DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW

Petrus

[link widoczny dla zalogowanych]

irkor

No comment.

SOWA

Wiele razy zastanawiałem się nad podłością człowieka.
Tu najlepiej widać na czym to polega.
Proszę zwrócić uwagę na wypowiedź jednego z letników odnośnie samochodu pszczelarza.
To jest jeszcze nic przy tym jak sąd ocenia człowieka. Człowieka z pasją.
Zapewne sąd uważa, ze mleko bierze się z kartonu, a jajka ze sklepu. Sad

To smutne co się u nas dzieje.

SOWA

Dodam jeszcze po pewnej analizie, że:
Opanujcie się. Sam kocham pszczoły. Są nam niewątpliwie potrzebne. Z samego reportażu wynika, że Sąd nie chce zniszczyć całej pasieki Pana Mieczysława. Sąd chce ją ograniczyć, zredukować. Trzeba byłoby się zastanowić, czy redukcja uli przyniesie oczekiwany rezultat. Trzeba tu też podkreślić, że Sąd musiał rozpatrzeć sprawę letników, zaś z drugiej trzeba rozpatrzeć sprawę samego Pana Mieczysława. Jego pasja to pszczoły. Sąd nie ogranicza mu posiadania pszczół a jedynie ogranicza. Znalezienie kompromisu w tej sprawie to naprawdę spore wyzwanie. Pszczoła to specyficzny owad jednak nie ingerujący w życie człowieka. Pszczoła zacznie naprzykrzać się człowiekowi kiedy to nie będzie miała co jeść bo jest zaniedbywana. W tym przypadku nie ma tu mowy, Pan Mieczysław zajmuje się nimi wzorowo. TVN niestety przedstawia sprawę jako katastroficzną i skazującą pszczoły na śmierć. To co wynika to właśnie Pan Mieczysław chce je zagazować. To taki protest Pana Mieczysława – ale czy dobry! NIE !!! Wystarczy aby oddać część swojej pasieki zachowując ja przy życiu. Może w ten sposób pomoże komuś i nauczy pszczelarstwa. Może właśnie w tym kierunku trzeba pójść. Może ktoś chce taką pasiekę – ktoś nowy, z pasją. Wtedy Pan Mieczysław mógłby pomagać przy nich a zarazem przebywać z nimi a tym samym propagować tą pasję. To oczywiście moje zdanie i każdy może mieć inne. Jednak żal jaki pozostanie po oddaniu nie jest do przeżycia kto tymi pszczołami się zajmuje. Wiem co to znaczy. Pan Mieczysław miał pecha, że ma takich sąsiadów po wysiedleniu go z miejsca gdzie kiedyś mieszkał. Ja sam uważam, że ograniczenie Panu Mieczysławowi pasieki to naprawdę kompromis jaki znalazł Sąd. Mi tez osobiście jest smutno i boli mnie serduszko jednak to chyba najlepsze rozwiązanie.

Stanisław Ł

Sowa ty chyba nie wiesz co to znaczy pasja. Wiem dokładnie moja teściowa góralka mała swoja pasję gazdówkę i choć już nie mogła prawie chodzić to i tak z wiaderkiem i balkonikiem szła krowę doić i owieczki napoić, trzeba było jej tylko odebrać to mleko i było to jej życie. Życiem pana Mieczysława są pszczoły tak jak i moim dlatego rozumiem pana Mieczysława. Nie ma też czegoś takiego jak oddanie komuś bo to jest ta utrata chęci życia. Po drugie to nie on wprowadził pszczoły pod domy letników tylko oni się tam wprowadzili a więc nie widzieli wtedy pszczół.

SOWA

Smutno mi to co spotkało Pana Mieczysława. Wiem co przeżywa. Jednak warto powiedzieć, ze ludzie to hieny - ale Ci co zrobili aferę. Proszę jeszcze raz obejrzeć reportaż. Pan Mieczysław nie mówi o gazowaniu pszczół - to nadinterpretacja tego co się wokoło tej sprawy dzieje.

Zobacz co Sąd zrobił. Ograniczył. Ta pasja może być skumulowana na tych 6 ulach. Nikt mu nie zrobił krzywdy. Dba o te pszczoły i sobie radzi. Jednak ja czytałem cały wyrok i uzasadnienie. Tu głównie chodzi o współżycie międzysąsiedzkie. Dobre relacje społeczne.
To jest już II instancja - czyli wyrok prawomocny. Jednak jest możliwość złożenia skargi ze wznowieniem postępowania. Jednak jest możliwość ominięcia tego wyroku w bradzo prosty sposób - wszystko w imieniu prawa !!! Jednak tam są prawnicy którzy biorą za to kupę forsy aby wpaść na pomysł aby pomóc Panu Mieczysławowi ale tylko pozornie. Oni (prawnicy) będą tak kombinować aby pisać pisma, doprowadzić do sądu - za to wynagrodzenie im sie należy. Smutne jest to ,że zamiast podpowiedzieć co mają zrobić (bo za to by nie wzięli pieniążków) będą martwili się kosztem rodziny Pana Mieczysława. Wystarczyłoby dokonać tylko 2 rzeczy a wszystkie ule zostają tam gdzie stoją a nawet pasieka mogłaby być większa -można za pomocą kilku manewrów utrzeć nosa wszystkim letnikom. Ale od radzenia sa prawnicy.
Sąd wyszedł z tego ręką obronną - to był kompromisowy wyrok.