Forum DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW Strona Główna DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW
http://www.pasiekamichalow.com
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pszczoły umierają wraz z pszczelarzem
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW Strona Główna -> POZOSTAŁE SPRAWY
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
boddan
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)



Dołączył: 05 Lut 2012
Posty: 643
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy

PostWysłany: Śro 21:43, 20 Mar 2013    Temat postu: Pszczoły umierają wraz z pszczelarzem

Dzisiaj u mnie 26°C w słońcu. Jak to jest? W zeszłym miesiącu zmarł pszczelarz pozostawił pasiekę ponad 30 uli. Dzisiaj zaproponowano mi kupno wszystkich. Zdecydowany, przyjeżdżam na pasiekę, oglądam i oczom nie wierzę, została żywa tylko 1 rodzinka –pszczoły na 3 ramkach. Pszczoły padły z głodu (nie zakarmione?). Czy Wam też, coś takiego się przytrafia?

..............................................................................
Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
piotrpodhale
Gość






PostWysłany: Śro 22:01, 20 Mar 2013    Temat postu:

Przykra sprawa Crying or Very sad pewnie pszczelarz już chorował i nie dał rady przygotować pszczoł do zimy.Życie kolego życie...
Powrót do góry
PiotrekF
Gość






PostWysłany: Śro 22:03, 20 Mar 2013    Temat postu: Re: Pszczoły umierają wraz z pszczelarzem

boddan napisał:
... Jak to jest? W zeszłym miesiącu zmarł pszczelarz pozostawił pasiekę Czy Wam też, coś takiego się przytrafia?

Mnie teść wezwał i nakazał : "żeby te jego pszczoły nie umarły razem z nim" ....
a tu co się może przytrafiać "
http://www.pasiekapszczelarska.fora.pl/font-color-009966-pozostale-sprawy-font-color,97/tak-bardzo-pokochal-swoje-pszczolki,2712.html
... tylko przypomnę
PF
Powrót do góry
boddan
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)



Dołączył: 05 Lut 2012
Posty: 643
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy

PostWysłany: Śro 23:33, 20 Mar 2013    Temat postu:

Staram się być racjonalny, ale to nie pierwsza historia, która mnie poruszyła, żal że nie znałem wcześniej, tego pszczelarza. Ludzie tak szybko odchodzą. Dzięki Piotrze za link. wcześniej tych tematów nie czytałem. Pozdrawiam.

..............................................................................
Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wrzosowy
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)



Dołączył: 31 Maj 2012
Posty: 1400
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 37 razy

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 0:53, 21 Mar 2013    Temat postu:

A może załóżmy posta "Pogromcy mitów"?..
Ogólnie ta bajkowość służy pszczelarstwu i może lepiej byłoby ją zostawić.
Niestety jestem zdania że większość tych baśni ma racjonalne wytłumaczenie, inne są czystym przypadkiem nie wymagającym wytłumaczenia.
Pracując przy 800 ulach stojących 500 km od domu nie można wierzyć w bajki.
Trzeba mieć za to intuicję bo na wykorzystanie wiedzy książkowej nie zawsze jest czas. Wiedza to jedno intuicja to drugie. Nie można odmówić staremu pokoleniu intuicji. Pszczelarz kiedy czuje co robi zawsze dla postronnych będzie postrzegany jak magik.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
daro
Gość






PostWysłany: Czw 8:44, 21 Mar 2013    Temat postu:

Pieprzysz Wrzosowy. Kolega dzwoni - chcesz pszczoły? Właściciel zmarł po za zimowaniu rodzin ,pszczoły miał 10 lat. Zelżało ( zabawne , pomyślałem że już wiosna) , zajechałem - 0. I wcale nie jestem zabobonny , złość mnie bierze na takie brednie. Do puki Wrzosowy sam się nie przekonasz.
Odchodzą pszczelarze..........
Powrót do góry
boddan
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)



Dołączył: 05 Lut 2012
Posty: 643
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy

PostWysłany: Czw 8:44, 21 Mar 2013    Temat postu:

,,Wrzosowy”, trudno z Twoją opinią się nie zgodzić, ale w sercu jednak, coś ściska i nie jest to stan przed zawałowy. Pozdrawiam.
Daremne żale - próżny trud,
Bezsilne złorzeczenia!
Przeżytych kształtów żaden cud
Nie wróci do istnienia.
Świat wam nie odda, idąc wstecz,
Znikomych mar szeregu -
Nie zdoła ogień ani miecz
Powstrzymać myśli w biegu.
Trzeba z żywymi naprzód iść,
Po życie sięgać nowe...
A nie w uwiędłych laurów liść
Z uporem stroić głowę.
Wy nie cofniecie życia fal!
Nic skargi nie pomogą -
Bezsilne gniewy, próżny żal!
Świat pójdzie swoją drogą.

.................................................................................
Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wrzosowy
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)



Dołączył: 31 Maj 2012
Posty: 1400
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 37 razy

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 10:11, 21 Mar 2013    Temat postu:

daro... od razu pieprzysz?.. Pszczelarzy ubywa. Fakt, ale to nie magia a trudność nieadekwatna do zysku. Co się zmieniło?.. Nasilenie chorób gdzie bez fachowej wiedzy i intensywnego leczenia o pszczołach można zapomnieć. Ci starsi panowie, dziadkowie ładnie wyglądają przy ulach i pszczoły znają naprawdę dobrze. Ze znajomością chorób gorzej. Dlaczego młodym jest trudniej?.. Weźmy sytuacje kiedy pszczoły są chore. Stary pszczelarz o tym wie i ma wypracowane sposoby na walkę lepsze czy gorsze ale jakoś działa. Następca dostaje chorą pasiekę bez wiedzy o chorobach. To że pasieka ginie to normalny efekt do czasu aż młody sam nabierze doświadczenia. Chyba nie muszę pisać czym różni się wiedza książkowa od znajomości ula?.. Książek można przeczytać 500 ale potem trzeba coś w tym ulu zrobić. Na początek nie wychodzi a jest tym trudniej że pszczoły są z roku na rok narażone coraz to więcej niebezpieczeństw. Choroby zaskakują doświadczonych pszczelarzy a więc czemu miałyby nie niszczyć pasieki nowicjusza?.. Do tego dochodzi zysk z pasieki. Nie oszukujmy się. Przed 30 laty cukier nierzadko ula nie widział i był sprzedany jako miód. Dziś badania wykluczają takich pszczelarzy. Dodatkowo import miodu sprawia ze miód jest dostępny w biedronce. Jakiej jakości szkoda pisać ale jest ogólnodostępny a więc już nie bajkowy a komercyjny. Sam produkuję miód 100% bez dodatków bez dokarmiania w sezonie. Wiem jaka jest reakcja kolegów ze związku. Ja tez ale jak jest deszcz... Albo, no ja też ale czasem przecież trzeba dać bo... Ja wiosną wyjmuję nadmiar pokarmu z zimy i wykorzystuję do odkładów. Ule produkcyjne nie widzą ani grama cukru ani żadnych inwertów w sezonie. Nie jak niektórzy pszczelarze że niby nie dają a na 100 uli 4 tony cukru zużywają. Ale czy za mój miód dostanę więcej? Nie. To zniechęca. Taka walka z wiatrakami. Dotacje unijne skasowali producenci i handlarze sprzętu. O tyle skoczyły ceny ile procentowo wynosi dotacja. Matki czy odkłady dawane w ręce laika to kolejny żałosny proceder. Zyskuje na nim producent odkładów. Ten już nie powinien nazywać się pszczelarzem. Ja jak kota komuś oddaję sprawdzam jego możliwości zapewnienia kociakowi dobrych warunków. Producent odkładów pszczoły ma w dupie liczy się kasa. Oddaje pszczoły komuś kto nie jest w stanie ich przezimować. Gdyby nowicjusz był w stanie sam rozwinął by pasiekę ucząc się na błędach jak dziadkowie. Dzięki refundacji odkładów działa zasada łatwo przyszło łatwo poszło, dobrze że nie za moje. Na koniec sprzedaż bezpośrednia. Czy kiedyś pszczelarz potrzebował papierów? Miód sam w sobie jest antybakteryjny i jakoś przez setki lat był skarbem natury a dziś wymaga pozwoleń badań. Po co to?.. Tylko po to aby nawet z pszczelarza wyciągnąć kasę na utrzymanie miasta z jego instytucjami. Skąd taki pogląd?.. Bo jak potrzeba pomocy w druga stronę przy chorobach to ten lekarz weterynarii czy sanepid nie dysponuje żadną wiedzą. I tak można by jeszcze długo... Problem w tym że młody człowiek to nie jakiś głupek filantrop bo tych system zdążył za granicę wygonić. Młody człowiek jak widzi ile pracy kosztuje pasieka, jak ryzykowne to jest i jak nikły jest zysk odpuszcza. Tu nie ma zatem żadnej magii tylko 21 wiek i realia takie a nie inne. Lubię pszczoły ale mam je dlatego że mogę sobie już na to pozwolić. Dziadek emeryt też może, wnuk nie ma za co apivarolu kupić.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
piotrpodhale
Gość






PostWysłany: Czw 14:32, 21 Mar 2013    Temat postu:

Ja zasadniczo w cuda nie wierzę ,ale jak się mnie śp teściowa (dawna właścicielka uli) przyśni ,że stoi przy tym czy innym ulu to lecę z przeglądem i rzeczywiście jest w nim coś nie tak.Ale powtarzam ja w cuda nie wierzę Laughing Cool Laughing
Powrót do góry
wrzosowy
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)



Dołączył: 31 Maj 2012
Posty: 1400
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 37 razy

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:13, 21 Mar 2013    Temat postu:

Teściowa w porządku. Gorzej jakby się śniła przy bani z osami. A że potem w ulu jest coś do zrobienia... W każdym jest coś do zrobienia. Może w innych nie szukasz. W sumie zależy jaka ta teściowa była bo jak jędza to zawsze można zamiast pszczół hodować rybki i spać spokojnie Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
piotrpodhale
Gość






PostWysłany: Czw 20:58, 21 Mar 2013    Temat postu:

Akurat teściowa była super kobieta i jak żyła i teraz po śmierci nie narzekam.Rybki i psa również mi zostawiła tak więc wybór miałem ale padło na pszczoły i śpię spokojnie. Laughing Laughing
Powrót do góry
PiotrekF
Gość






PostWysłany: Czw 21:08, 21 Mar 2013    Temat postu:

Też nie wierzę w cuda , nie jestem zabobonny , opiszę Wam tylko to com widział .
Czasy gdy w pasiece teściowi pomagałem tylko przy miodobraniu, nie interesowały mnie wtedy pszczoły , teściowi pomagałem z czystej .... bardzo lubiliśmy się . Mówiłem do niego Tato . On do mnie Piotr , bez żadnych odmian i zdrobnień .Gdy już leżał w szpitalu i gdy pamięć mu tak szwankowała iż córek nie rozpoznawał , gdy ja przychodziłem wołał : ooo Piotr .
Siedzimy na ławeczce przed domem u teścia , taka chwila oddechu poobiedniego , i teścia "atakują" dwie trzy pszczoły. Nie żeby chciały żądlić , nie . Po prostu , jak to teść zwykł mawiać , "biją" w niego , uderzały w Niego tak jak by ślepe nie widziały przeszkody. - "Muszę iść zobaczyć co one chcą" - oznajmiał , podnosił się z ławeczki i szedł do uli . Bywało po oględzinach rozpalał podkurzacz ubierał kapelusz i coś tam "grzebał" w ulach . Po chwili wracał siadał , gawęda toczyła się dalej , ....żadnej pszczoły w pobliżu. Nie mówił co robił , czego "chciały" pszczoły. Jak wspomniałem wtedy mnie pszczoły nie interesowały nie pytałem więc ... czego dziś mocno żałuję , mocno.
Osobiście uważam ,że w pszczelarstwie jest ta "nutka" tej "tajemnicy" ( widziałem wiec ....), muszę przyznać (być może narażając się na miano "zabobonnika" lub inne ...) ,że to mnie też "pociąga" w tym "chodzeniu koło ...." i choć przytoczony wiersz Asnyka o innym 'postępowaniu' był ..... to ja chętnie widziałbym te "nieracjonalne" ... jako tę "magię" pszczelarstwa ( bo dlaczego pszczole tyle tych "cech" człowieka się "przypisało"? ..... ). Swoją drogą , nie mam zamiaru traktować tego hobby jako "interesu" , i mój stosunek do pszczół , przypuszczam, nie będzie taki "przedmiotowy" . Mnie cieszy wszytko to co związane jest "obsługą" pszczoły. I wiem ,że nie jestem odosobniony w tym .... czytając innych. Alem się roz....... Wink
PF
Powrót do góry
piotrpodhale
Gość






PostWysłany: Czw 21:39, 21 Mar 2013    Temat postu:

PiotrekF napisał:
Też nie wierzę w cuda , nie jestem zabobonny , opiszę Wam tylko to com widział .
Czasy gdy w pasiece teściowi pomagałem tylko przy miodobraniu, nie interesowały mnie wtedy pszczoły , teściowi pomagałem z czystej .... bardzo lubiliśmy się . Mówiłem do niego Tato . On do mnie Piotr , bez żadnych odmian i zdrobnień .Gdy już leżał w szpitalu i gdy pamięć mu tak szwankowała iż córek nie rozpoznawał , gdy ja przychodziłem wołał : ooo Piotr .
Siedzimy na ławeczce przed domem u teścia , taka chwila oddechu poobiedniego , i teścia "atakują" dwie trzy pszczoły. Nie żeby chciały żądlić , nie . Po prostu , jak to teść zwykł mawiać , "biją" w niego , uderzały w Niego tak jak by ślepe nie widziały przeszkody. - "Muszę iść zobaczyć co one chcą" - oznajmiał , podnosił się z ławeczki i szedł do uli . Bywało po oględzinach rozpalał podkurzacz ubierał kapelusz i coś tam "grzebał" w ulach . Po chwili wracał siadał , gawęda toczyła się dalej , ....żadnej pszczoły w pobliżu. Nie mówił co robił , czego "chciały" pszczoły. Jak wspomniałem wtedy mnie pszczoły nie interesowały nie pytałem więc ... czego dziś mocno żałuję , mocno.
Osobiście uważam ,że w pszczelarstwie jest ta "nutka" tej "tajemnicy" ( widziałem wiec ....), muszę przyznać (być może narażając się na miano "zabobonnika" lub inne ...) ,że to mnie też "pociąga" w tym "chodzeniu koło ...." i choć przytoczony wiersz Asnyka o innym 'postępowaniu' był ..... to ja chętnie widziałbym te "nieracjonalne" ... jako tę "magię" pszczelarstwa ( bo dlaczego pszczole tyle tych "cech" człowieka się "przypisało"? ..... ). Swoją drogą , nie mam zamiaru traktować tego hobby jako "interesu" , i mój stosunek do pszczół , przypuszczam, nie będzie taki "przedmiotowy" . Mnie cieszy wszytko to co związane jest "obsługą" pszczoły. I wiem ,że nie jestem odosobniony w tym .... czytając innych. Alem się roz....... Wink
PF
Powiem Ci Piotrek ,że jeśli teściu ogląda teraz z góry swoje ule to na pewno jest z Ciebie niesłychanie dumny i odpoczywa w spokoju...
Powrót do góry
PiotrekF
Gość






PostWysłany: Czw 21:46, 21 Mar 2013    Temat postu:

Powiem Ci Piotr , robiąc je niejednokrotnie myślimy (bo ze szwagrem .... i u niego to .....): co tata by powiedział , w jakich słowach by ...... No niejednokrotnie tak .... bo jeszcze świeżo w pamięci .... .
PF
Powrót do góry
wrzosowy
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)



Dołączył: 31 Maj 2012
Posty: 1400
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 37 razy

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 9:36, 22 Mar 2013    Temat postu:

Kiedyś dziadek przechodząc na emeryturę zdecydował się dokupić więcej pszczół. Uli mieliśmy pod dostatkiem ale pszczół było mało bo nie było na pszczoły dość czasu. Na emeryturze dziadek postanowił znów to zmienić. Przygotowaliśmy ule i zawieźliśmy do pobliskiego pszczelarza mieszkającego na uboczu lasu. Po kilku dniach zadzwonił żeby koniecznie przyjechać ale nie chciał nic powiedzieć. Pojechaliśmy chociaż było mało prawdopodobne aby w 3 dni puścił 10 roi. Na miejscu pszczelarz powiedział że pszczół nie puści bo w ulu jest diabeł. Nie dało się przekonać że każdy ul był otwierany i jest przygotowany. Musieliśmy otworzyć ul przy nim chociaż on z bardzo daleka i widać było że nie żartuje. Zresztą słychać było że w ulu naprawdę coś wydaje odgłosy i nie jest to mysz. Otworzyliśmy ul i z ula wyskoczył czarny kot. Nasz kocur który wszedł jakimś cudem do ula w trakcie przygotowywania ramek. Dla nas sprawa była wyjaśniona ale ten pszczelarz twierdził że diabeł się w kota zamienił. Nie pomogło tłumaczenie że ten kot jest u nas od kilku lat. Musieliśmy ten jeden ul zabrać bez pszczół.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW Strona Główna -> POZOSTAŁE SPRAWY
Idź do strony 1, 2  Następny
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin