Forum DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW Strona Główna DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW
http://www.pasiekamichalow.com
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Błędy (Uczymy się na czyiś błędach po co je powtarzać)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW Strona Główna -> ZAKŁADANIE PIERWSZEJ PASIEKI - KROK PO KROKU
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Łu Ki
ASYSTENT PSZCZELARZA
ASYSTENT PSZCZELARZA



Dołączył: 29 Sie 2015
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Murów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:24, 16 Gru 2015    Temat postu: Błędy (Uczymy się na czyiś błędach po co je powtarzać)

Cześć.
W tym temacie chciał bym prosić wszystkich pszczelarzy młodych ,starszych, bardziej doświadczonych i mniej po prostu wszystkich Smile o opisywanie swoich błędów popełnianych na początku jak i w trakcie prowadzenia pasieki no i jak ich najlepiej unikać. Na tym doświadczeniu mogą się uczyć inni pszczelarze początkujący tacy jak ja a może nawet i bardziej doświadczeni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wlad
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)



Dołączył: 10 Sty 2011
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:19, 17 Gru 2015    Temat postu:

Witam-napewno wielu z nas bledy popelnilo ,to byly lata temu,niebylo forum pszczelarskiego,a moze tez czasu na czytanie Ksiazek.Bardzo mocno ocieplilem a wlotek na 2-pszcz. , wiosna bloto z uli wyzucalem-przykro mi Sad.Dzis moge przestrzec przed sikorkami wywoluja pszcz. i zjadaja rodziny.Zabezpieczam wlotki kolejny raz,jak co roku.Wycinam w plycie pilsniowej lub sklejce zabki - typu szpachla do klejenia plytek cer,mocuje przed oczkiem.Sik. ustepuja. cd nastapi.Pozdrawiam-odwagi zycze.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zdzich123
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)



Dołączył: 14 Sty 2014
Posty: 258
Przeczytał: 4 tematy

Pomógł: 7 razy
Skąd: okolice Piły
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:55, 17 Gru 2015    Temat postu:

Błędy robił każdy, nie każdy może nawet o tym wiedział,zganiając ubytek rodziny na konto natury.Ja mogę powiedzieć ,że moim błędem kiedyś było to ,ze chciałem mieć więcej rodzin niż byłem w stanie zakarmić na zimę {kasa} i zbytnie ocieplenie.Na każdy ul musiał iść wór trocin.Co przy pełnych dennicach i małym wylotku 5*1 cm musiało żle się kończyć.Bywały wiosny że i ja musiałem używać szufelki. Inną sprawą przy tamtej gospodarce było to że nie miałem żadnego ula w rezerwie.Nigdy nie wiemy co przyniesie nam pogoda.Pozdrawiam Zdzisiek Embarassed

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
WALC




Dołączył: 26 Sie 2015
Posty: 698
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:07, 18 Gru 2015    Temat postu:

Błędy popełni każdy do końca swojej kadencji pszczelarskiej. Są różnego rodzaju,(zapomnienie, nieuwaga, brak czasu w odpowiednią porę zrobienia czegoś ....) i nie ma się co wstydzić tylko ucząc się unikać ich. Jest to dobry i trafny temat by uczyć się na cudzych błędach.
Swoje podstawowe błędy określiłbym tak.
Po namowie Wujka i sytuacji życiowej zaopiekowałem się na początku 3 rodzinami. Zimę przeżyły 2 rodzinki. Następny sezon postarałem się o większa wiedzę z internetu i pomoc znajomemu starszemu Panu który korygował moje prace ( nie raz dostałem po łapkach za szerokość gniazda pszczelego, oraz słabą wentylacje ula). Chcąc posiadać więcej pszczół powiększałem pasiekę poprzez rójki i odkłady oraz zakup. Nie zawsze było to silne rodziny i mieszańce (kundelki, Prima ,Gama, Neska oraz Kaukaz). Nadmienię że Znajomy Pszczelarz posiadał wsparcie swego Wujka który podsyłał mu matki i doradzał. Nie raz zdarzyło się że rodzinka została zrabowana przez niedopatrzenie i słabość liczebną a nawet powiedziałbym różnorodność rasową. Matki nie zawsze były przyjmowane na stałe t.z. (po zaczerwieniu plastra gdzieś znikały, a pszczółki matecznik zakładały). Nie było to dobry sposób i podstawy dla pozyskiwania miodu w większej ilości. Do dziś chyba lubię szczelnie i ciepło trzymać pszczółki co wymaga stałego nadzorowania wentylacji ula.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kubek33
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)



Dołączył: 15 Mar 2011
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Skąd: WIELKPOLSKA/TUREK
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:28, 18 Gru 2015    Temat postu:

Mnie tez się wtopa przytrafiła za sprawą mojego tatusia i braku czasu, zastanowienia się, wiedzy.... pozostawiłem pasiekę pod opieką taty, pojechałem za granicę......a tymczasem poszedł tatuś do weterynarza i mówi: proszę o środek na warrozę, wet popatrzyła w komputer i mówi: panie Marianie 3 lata stosował pan Biowar 500 to tera czas na bayvarol. A że tatuś ma swoje lata, neta nie czyta i wierzy sile fachowej bezgranicznie to kupił, zastosował......a na wiosnę było dużo pustych uli, bardzo dużo cukru do przerobienia na szlachetny trunek.
A teraz śmiech przez łzy...... mimo że upłynęło 3 lata nic sie nie zmieniło w temacie warrozy .... ale nauka została....może młoteczek jak na wszy....kupie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Petrus
Administrator
Administrator



Dołączył: 19 Mar 2013
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:05, 23 Gru 2015    Temat postu:

Ja kiedyś zwężałem gniazda przed zimą. Pszczoły bardzo intensywnie leciały za zabranymi ramkami, w pracowni latały chmury pszczół więc postanowiłem, że wyniosę ramki z powrotem na pasieczysko. To był błąd kardynalny. Doszło do zmasowanych rabunków, których nie opanowałem do końca, rodziny poszły osłabione do zimowli, pod ulami leżały dywany martwych, pokłutych pszczół.

Drugi przypadek, też jak zaczynałem, podkarmiłem pszczoły w ciągu dnia, bardzo się pobudziły i szukały pożytku, wlatując mi nawet do domu, trzeba karmić po zachodzie słońca.

Trzeci przypadek tak na gorąco jaki pamiętam, po miodobraniu przyszedłem zwrócić do ula zabrane ramki, kubatura ula była przykryta prześcieradłem pod którym uwiązał się kłąb zlepionych pszczół, strząsnąłem je na dennicę - to również był mega błąd, wróciłem z 30 śladami if you know what I mean Wink

I jeszcze kiedyś za bardzo napoiłem matkę w klateczce, doszło do tego, że pszczoły z matką były zamoczone, długo się suszyły, ledwo chyba przeżyły i w ostatniej chwili były poddane do ula. Wstrzyknięcie zbyt dużej ilości wody na krateczkę klateczki spowodowało też rozpuszczenie się dużej ilości ciasta z komory pokarmowej.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Łu Ki
ASYSTENT PSZCZELARZA
ASYSTENT PSZCZELARZA



Dołączył: 29 Sie 2015
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Murów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:58, 23 Gru 2015    Temat postu:

Fajnie że opisujecie swoje przygody, miło jest powspominać i przekazać dalej. Ja zaś w moim 1 sezonie czyli w tym roku 2015 koniec marca przywiozłem pierwszą moją rodzinę zakupioną od poleconego mi pszczelarza rodzina była piękna obsiadała na czarno 10 ramek jadąc w aucie wyobrażałem sobie sceny z horroru pszczoły Smile po przyjeżdzie ustawiłem ul. Za jakeś 20-30 postanowiłem przenieść rodzinę do nowego kupionego ula, no i przeniosłem zaglądam za jakiś tydzień a tam mateczników pełno, kurcze pomyślałem roją się i hejjja za dłuto i zerwałem wszystkie uf uf fajnie sprawa załatwiona Very Happy . zaglądam za jakiś czas 0 czerwiu otwartego tylko kryty kurcze co jest i szukam matki. Co się okazało matki nie było albo zgiotłem albo spadła w trawę nie wiem do dziś. Więc zanim zerwiecie mateczniki znajdzcie najpierw matkę. Drugi taki błąd który pamietam popełniony 2 razy Smile to poddanie matki matka przyjeta huuura usiech i zadowolenie czerwi fajnie po czym bach matki brak i własne mateczniki. Wniosek przyjęcie matki nie do końca oznacza jej akceptacje może być tylko tolerowana przez rodzinę do czasu założenia swoich mateczników w tym celu trzeba obserwować i zrywać co jakiś czas mateczniki aż zostanie całkowicie zaakceptowana. Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zdzich123
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)



Dołączył: 14 Sty 2014
Posty: 258
Przeczytał: 4 tematy

Pomógł: 7 razy
Skąd: okolice Piły
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:31, 23 Gru 2015    Temat postu:

Łu Ki---przypomniałeś o zrywaniu mateczników,też miałem takie doświadczenia,musiałem jechać na inną wieś do prezesa po ramkę z jajeczkami. Petrus---ja też byłem taki mądry albo i mądrzejszy.Jakoś tak było że łączyłem rodziny i nie miałem co zrobić z pozostałymi ramkami,to już było jakoś na jesieni.Zyje z sąsiadem w dobrej komitywie jak to należy.Pozostałe ramki po łączeniu wystawiłem na jego posiadłość żeby pszczółki przeniosły do uli. .Sąsiad całe lata pracuje w Norwegi,myślę co mi tam.Pech chciał że następnego dnia przyjechał z kolegami na urlop.Przez 3 dni nie mogli wyjść z domu tyle pszczół na ogrodzie.Za karę musiałem wykosić mu trawę.I zobaczcie jak to w towarzystwie pamięć wraca.Pozdrawiam Zdzisiek

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KrzysztofZ98
Gość






PostWysłany: Śro 23:48, 23 Gru 2015    Temat postu:

Ja jak przewoziłem swoje pierwsze pszczoły byłem tak podekscytowany że podczas przewozu uchyliłem daszek ula żeby zobaczyć i wtedy kilka zdenerwowanych pszczół wyleciało musieliśmy stanąć pootwierać dzwi i czekać aż te kilka pszczół wyleci dodam że nie miałem w tedy nawet kapelusza kupiłem cały osprzęt dopiero na drugi dzień, gadanie ojca do końca drogi bezcenne xD
a tych błędów sporo było źle wtopiona węza, zbyt wcześnie naciągałem drut na ramki, jechałem do pszczół zapominając dłuta, zapalniczki podkurzacza i potem nie mogłem nic zrobić wielokrotnie wracałem 4 km i przyjeżdżałem drugi raz.
Przewozić pszczoły przynajmniej 3 km bo wrócą bardzo nie zadowolone Very Happy
Powrót do góry
BeeIroc
Administrator
Administrator



Dołączył: 26 Sie 2015
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kielce
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:41, 28 Gru 2015    Temat postu:

Pamiętam swoje błędy na praktykach w Niemieckiej pasiece, wynikały one raczej z pośpiechu i zamyślenia niż z braku wiedzy czy doświadczenia.
W odkładzie po wciśnięciu matecznika nie zsunąłem ramek, podczas kolejnego przeglądu ku zdziwieniu zobaczyłem obumarły matecznik na dennicy i kilka plastrów dzikiej zabudowy.
Przewożąc paletę z korpusami po miodobraniu nie zmieściłem się w drzwi i kilka spadło Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW Strona Główna -> ZAKŁADANIE PIERWSZEJ PASIEKI - KROK PO KROKU
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin