DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW

Pemo

Cześć. W jednym z moich 10 uli zauważyłem b. mocne porażenie tym roztoczem. Przegladałem ule jakieś 2 tyg temu i wszystko wydawało się ok. Jedyne co robiłem to odymiałem na wiosne apiwarolem i na jesieni. Tak samo robi mój wujek od kilkunastu lat i jest niby ok. Dziadek tak samo, ale widze ze to nie wystarcza. Pszczół jest naprawdę mało ok 3-4 ramek. Prawdopodobnie rodzina na straty, ale nie chcę zeby reszta padła a są to dość silne rodziny do 10 ramek czerwiu ule wz. Nie licząc 2 słabszych rójek późnych. Czytam o tych kwasach szczawiowych, mrówkowych i nie wiem co teraz mógłbym zastosować oprócz apiwarolu. Może coś doradzicie ? Dodam ze tylko w tym jednym ulu zauważyłem waroze gołym okiem na pszczołach nawet po 2 sztuki na jednej pszczole.

Mariuszczs

Jak już jest tak źle to raczej je zasiarkuj bo inne ja rabując przyjmują na siebie warrozę.
Próba ratowania z 4 ramek pszczół wydaje się bez sensu.

Rozgrzeb trochę czerwiu krytego sztuka po sztuce i patrz po ile tam siedzi warrozy.

Paweł Surdek

zasiarkować zasiarkować złoty srodek na wszystkie choroby... szkoda pszczół. jak masz czas to przeżuć rodzinę na węzę, odym apiwarolem i połącz z inną rodziną.

Robi_Robson · Gość

Mariuszczs

Jeśli porażenie jest naprawdę duże to nie jest dobre nawet po przeleczeniu na pasożyta dołączanie samych pszczół do innych rodzin. Jest to przeniesienie dużej ilości wirusów z tymi pszczołami .

Pawłowi Surdek chodziło o przeniesienie na węzę tylko na moment odymienia tak aby już pszczoły były bez swoich ramek.
Czerw kryty do wywalenia bo tam jest siedlisko warrozy i wirusów ( zwracam uwagę że nadal piszę o dużym porażeniu rodziny ) .