Forum DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW Strona Główna DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW
http://www.pasiekamichalow.com
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Mój dziennik
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW Strona Główna -> ZAKŁADANIE PIERWSZEJ PASIEKI - KROK PO KROKU
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Miodovit
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)



Dołączył: 17 Lut 2013
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Skąd: Galicja
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:20, 17 Lut 2013    Temat postu: Mój dziennik

Zaczęło się 1 rok temu od zakupu 2 książek i czytania oraz oglądania tego co w necie, nie mam żadnej wiedzy praktycznej, a do zakupu pszczół ul od środka widziałem tylko na filmie, mam nadzieję, że ten "ostro - słodki związek" potrwa wiele lat.

05.07.012 zakup odkładu 6 ramek dadanta zasiedlonych ok 2/3 - od Pana O..... z
K.... cena 160zł. Tego samego dnia pszczoły z 3 ramek zostały strząśnięte do transportówki,( nie miałem kurtki i dostałem ze 30 strzałów w plecy, ręce i nogi, robiłem to w mieście na działce koło domu z lampą bo była już godz. 22 ) 3 ramki z czerwiem zakrytym, pierzgą i miodem zabrałem do przycięcia na mój format 36x 16,5. Pszczoły w transportówce przeniosłem do piwnicy i spryskałem wodą, miałem w spryskiwaczu wodę z ziołową zawiesiną na warrozę ale spryskiwacz się zatkał więc została woda. Po 1 dniu dodałem ciasto cukrowe jak zjadły dawałem następne.

07.07.012 wywiozłem pszczoły spod domu na pasieczysko 8 km.( z mojego
kartonowego ula w którym je przywiozłem towarzystwo zaczęło wyłazić, w domu popłoch żona w krzyk, a dzieci patrzą jak by mi całkiem odbiło, części nie udało się zagonić więc mieszkały w pudełku po butach do którego wstawiłem kawałek plastra, przez miesiąc zapylały kwiatki w ogródku i oswajały rodzinę z przyrodą) wstawiłem 3 przycięte plastry do przygotowanego korpusu 6 ramek węzy i 1 pustą. Wszystkie pszczoły z ramek dadanowskich zmiotłem na przycięte ramki i węzę, na korpus z ramkami przed zmieceniem wstawiłem pusty korpus, zakryłem daszek, a wylotek zostawiłem otwarty na całą szerokość ula, wys 2cm.To jest ul nr 1. Matka była unasienniona tegoroczna ( CT46) wyhodowana przez P. O... kilkadziesiąt lat pszczelarzenia. Jak byłem u niego w pasiece pszczoły dały się głaskać bez dymu i bez kapelusza.

09.07.012 do drugiego ula ( układ jak w 1) wsypałem pszczoły z piwnicy. Było ich
na oko ok. 1/3 tego co w 1. Poddałem na ramki matkę nieunasiennioną w klateczce (CT46- CBT Czermin). Po 3 dniach stwierdziłem że pszczoły nie zalepiły klatki więc wyłamałem zaślepkę żeby mogły przegryźć pokarm, a matka przejść na ramki. Nie zaglądałem do gniazda przez 3 dni. Po tym czasie sprawdziłem i znalazłem matkę biegającą po plastrach.

Od tego czasu zaglądałem do uli prawie co 3 dni wyciągałem po kolei wszystkie ramki, w miarę spadku temperatur pszczoły stawały się bardziej nerwowe i używały sobie na mnie tak że otwarcie ula bez zbroi kończyło się ucieczką, bez dymu nie dało się pracować. W ulu nr 1 pszczoły szybko odbudowały pierwszy korpus z wyjątkiem ostatniej ramki, która miała być ramką pracy. Matka zaczęła czerwić. Pod koniec lipca dodałem 2 korpus, 4 ramki węzy w środek czerw z dołu 2 ramki, a w jego miejsce też 2 ramki węzy. Na początku do obu uli dawałem na ramki co 3 dni po 0,5l syropu 1-1. W sierpniu zaczęła się ładna pogoda pszczoły pracowały aż miło. Na górny korpus wstawiłem zatwór ze styropianu, a na dolne ramki (nad którymi nie było górnych) kładłem folię. Systematycznie dokładałem węzę, aż miałem 2 korpusy z plastrami, ramka pracy do końca nie została ruszona. W połowie sierpnia przeniosłem ciemniejsze plastry na górę i pomiędzy korpusy wstawiłem kratę odgrodową, matkę z plastrem przeniosłem na dolny. Pszczoły do górnego korpusu znosiły nektar ( wszystko co kwitnie na nieużytkach, w ogródkach i królowa jesieni nawłoć).

10.09.012 miałem zalane 9 ramek w górnym korpusie 6 zasklepionych na max.
Pożyczyłem od znajomego miodarkę i wytrząsnąłem 7 kg miodu.

Z ulem nr 2 nie było już tak różowo, odbudowały jedynie 5 plastrów. Matka zaczęła czerwić dopiero po ok 2 tyg. od poddania, a tak na dobre w 2 połowie sierpnia. Teraz wiem, że popełniłem tu błąd, bo dołożyłem im górny korpus z 2 plastrami i węzą którą ledwie na 2 ramkach liznęły. Mimo, że na górę dałem folię to willa była stanowczo za obszerna, a i pszczół tylko garstka( trudno to nawet nazwać odkładem). Nie wiem z kim się skumplowała matka bo pszczoły w tej rodzinie agresywniejsze niż w 1. Pod koniec października rodzina w 1 ulu wyraźnie osłabła wylatywało ich mniej niż tych w 2 i na ramkach jakby mniej niż w szczycie.

11.09.012 zakrmiłem rodziny ul nr 1 dostał 5 kg cukru, a nr 2 4kg (syrop 3-2). Rodzina nr 1 doniosła do końca września z nawłoci nektar i zasklepiła 8 ramek syropu i miodu z nawłoci. Rodzina nr 2 miała poszytych 4 i 1/2 ramki. Do każdej rodziny dałem po 2 paski Bayvarolu na 30 dni.( Nie zdecydowałem się na zakup apiVarolu, w sklepie chcieli 70zł, a w lecznicach weterynaryjnych tylko na zamówienie i pewnie też nie tańszy),

Końcem IX chyba (nie notowałem), jadę sprawdzić co słychać u podopiecznych ? a tu wojna przed 1 ulem. Jakieś ogromne pszczoły z głośnym brzęczeniem pchają mi się do ula, a moje małe pszczółki dzielnie z nimi walczą- nic tylko jakieś zmutowane pszczoły od pszczelarza co nie czyta książek i tego co na forach w necie, rabują moją rodzinę. Błyskawicznie zwężam wylotek do 3 pszczół, przynoszę pustak, siadam koło ula i obserwuję. Po paru minutach jedną taką trzepnąłem biorę do ręki oglądam i - śmieję się z siebie do rozpuku - świetna nauka, zresztą jak wszystko do tej pory.

25-30.10.012 ścieśniłem gniazda, postanowiłem zimować 2 mizerne rodziny. Rodzina 1 gniazdo 8 ramek, górny korpus 8 ramek z pokarmem z boku zatwory, styropian 3 cm owinięty tkaniną. Rodzina nr 2, 7 ramek na 1 korpusie z boku zatwór3 cm styropian. Górne korpusy przykryte folią z odwiniętymi tylnymi rogami, pod każde gniazdo wstawiłem pusty korpus.

Moje ule: korpusy z deski ok. 3 cm grubej, wys. 17 cm., dennica płyta OSB 8mm obita z 3 stron listwami grubości 2cm. Daszek płyta OSB 8 mm obita deskami grubość jak korpus wysokie na 8 cm w środek,na sufit wstawiony styropian 3 cm. Korpusy między sobą i pod daszkiem mało spasowane, są szpary nawet po 3mm, ramka 36x 16,5 cm.

17,25.11.012 odymiłem rodziny dymem z sumaka octowca pierwszy dym w 1 rodzinie osyp warrozy 4szt. w 2 0szt. Drugi dym w 1 rodzinie 1szt. w 2 3szt., sprawdzane po 1 godzinie, po paskach nie sprawdzałem osypu. Na końcu Wyciągnąłem paski baywitalu, zmniejszyłem wylotki otwór w listewce,0,8cm x 15cm, listewka zaczopowana zapałkami mało szczelna, brama na kłódkę i zapomniałem o pszczołach.

19.01.2013 Osłuchanie za pomocą wężyka: Ul nr 1 jednostajny miarowy i cichy szum ul nr 2
to samo.

09.02.013 po przestudiowaniu informacji z forów pszczelarskich przygotowałem 0,5kg ciasta
miodowo cukrowego w 2 plackach i do pasieki. Osłuchanie efekt jak 19 stycznia. Po
podniesieniu daszka w ulu nr 1 pszczoły widać między ramkami niżej, pod folię podchodzą pojedyncze osobniki, pokarmu do maja. Ul nr 2 po podniesieniu daszka pszczoły u góry pod folią, przez odwinięte rogi folii zaczęły wychodzić na zewnątrz na ramkach brak pokarmu, dostały oba placki 0,5 kg, ale po podniesieniu folii część wyleciała pozostawiając na mnie wiele żółto-brązowych śladów ( ubranie do prania, a ja do wanny) kilka zesztywniało na śniegu. Pod daszek włożyłem poduszkę. W obu ulach wyprostowałem zawinięte rogi.

16.02.013 przygotowuję kolejne 0,5 kg ciasta, (nie mam białka i nie wiem czy one mają,
chyba za tydzień kupię pyłek 18 zł słoik i domieszam roztarty z ciastem, w 1 rodzinie na pewno jest ale nie zaryzykuję rozbierania gniazda żeby przełożyć). Zaczynam od głodniaka, znowu ta sama historia, pszczoły wyskakują i na mnie, temperatura 1 na +, kilka z nich do głowy i rąk muszę zasunąć kapelusz, na lewej ręce zostaje żądło. Ale ubrania nie piorę bo mam strój firmowy. Jeden placek zjedzony prawie w całości 2 rozpoczęty dodaję kolejny, folia pod poduszką ciepła. Nie wiem czy aby nie mają biegunki, a może coś gorszego, wyjdzie na wiosnę teraz i tak z moją wiedzą i doświadczeniem nie jestem w stanie nic więcej zrobić. Pszczoły które wyszły zgarniam i przez wylotek poddaję do ula. Zbieram ok 10 szt. którym się nie udało, kilka przycisnąłem daszkiem. Ale nie to jest najważniejsze lecz to, że wśród tych 10 była 1 na której niestety zauważyłem warroa destructor. Rodzina nr 1 też dostała poduszkę, zobaczymy co dalej.

C.d.n. ( mam nadzieję).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
piotrpodhale
Gość






PostWysłany: Nie 22:06, 17 Lut 2013    Temat postu:

Super fajna historia. Zamiast pyłu możesz poddać ciasto cukrowo-drożdżowe ono zastępuje białko no i koniecznie jednak po oblocie musisz odymić apiwarolem inaczej stracisz pszczoły odymianie sumakiem octowcem to szamańskie sposoby nic nie gwarantujące.Kolego jak nie masz,a chcesz to napisz wyślę ci parę tabletek apiwarolu. Laughing Laughing
Powrót do góry
Miodovit
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)



Dołączył: 17 Lut 2013
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Skąd: Galicja
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:52, 17 Lut 2013    Temat postu:

Wielkie dzięki Piotr, chętnie usłyszę wszelkie uwagi od starszych stażem kolegów, a te krytyczne też są bardzo cenne. Osobiście uważam, że najlepiej uczyć się od mistrza, ale mądrego mistrza poznaje się po tym, że korzysta i uczy się razem z uczniem. Z propozycji chętnie skorzystam w tygodniu napiszę na @. Ja nawet myślałem żeby jakiegoś handlowca zza wschodniej granicy na bazarze zagadnąć ale jakoś tak zeszło do dzisiaj. W jesieni rozmawiałem z jednym znajomym proponował mi że odsprzeda mi swoje dwie rodziny bez uli, ale były nie zakarmione, a ja na początku drogi i nie wziąłem - może na wiosnę ? Laughing Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bohtyn
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)



Dołączył: 21 Gru 2010
Posty: 1593
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 84 razy
Skąd: Góry Świętokrzyskie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:26, 18 Lut 2013    Temat postu:

Kol. Miodovit - widzę, że chyba będzie z Ciebie pszczelarz, bo im więcej się natrudzisz przy pszczołach tym bardziej je będziesz kochał. Nijak nie mogę dojść gdzie ta Galicja z której pochodzisz. Życzę powodzenia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miodovit
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)



Dołączył: 17 Lut 2013
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Skąd: Galicja
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:50, 18 Lut 2013    Temat postu:

Witam Kol. bohtyna - zadałeś pytanie i zmusiłeś mnie do myślenia. Faktycznie określenie Galicja jest mało precyzyjne. Historycznie rzecz ujmując to Galicja rozciągała się od Białej na zachodzie, kiedy jeszcze w nazwie nie miała Bielska po Dniestr na wschodzie. na północy to mniej -więcej kieleckie, które należało do Królestwa Polskiego. Moja miejscowość należała do Galicji Zachodniej, a wszystko co od niej na wschód to G. Wschodnia. Ale ponieważ historia to kapryśna pani to obecnie mieszka w Galicji Wschodniej, choć Galicji jako-takiej już dawno nie ma. A teraz dla rozweselenia forumowiczów zagadka: gdzie to jest - mieszkam w mieście gdzie okrągła kładka "Wesołego Tadka" , google zna odpowiedź. Można też inaczej: miejscowość w Polsce o największej ilości metrów kwadratowych, galerii handlowych przypadających na 1 mieszkańca.
Co do tego czy będzie ze mnie pszczelarz czas pokaże. Niektórzy uważają, że bliźnięta mają w sobie coś z ludzi renesansu. Ja miałem już wiele hobby, byłem żeglarzem, akwarystą, modelarzem okrętowym, konserwatorem antyków, maratończykiem, a teraz może zostanę pszczelarzem. Każde z tych zajęć wymaga dużej wiedzy, uporu i cierpliwości. Osobiście uważam że pszczelarstwo to jedna z dziedzin wiedzy tajemnej nie każdemu śmiertelnikowi dostępna, nawet nie każdemu, który hoduje pszczoły, dlatego wiedza tych najlepszych jest tak cenna. Kończę bo będzie ban za wychodzenie poza temat. Pozdrawiam Miodovit.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miodovit
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)



Dołączył: 17 Lut 2013
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Skąd: Galicja
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:26, 27 Lut 2013    Temat postu:

C.d. dziennika
27.02.013 i stało się, śledziłem pogodę wg prognoz temperatura w granicach + 10 stopni miała być równo za tydzień, dzisiaj wg synoptyków tylko +4, ale już o 10 rano wiedziałem, że będzie dużo wyższa ( i była), a ja nie jestem przygotowany, nie mam zapasowych dennic i nie mogę zajrzeć do pszczół - wiedziałem że będzie oblot. Zdążyłem po pracy na godz. 17, temperatura +8 przed ulami zwłoki - oblot był i zdążyły posprzątać. Wygląda na to, że świadkiem oblotu będę za rok pod warunkiem że podszkolę się z meteorologii.
Na marginesie, pytanie do kolegów czy któryś z was wie coś na temat tego jak i gdzie królowa chodzi piechotą, bo w literaturze jakoś się nie doszukałem, a wylot na oblot z pozostałym towarzystwem chyba nie wchodzi w rachubę ?

Miodovit.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
PiotrekF
Gość






PostWysłany: Śro 22:32, 27 Lut 2013    Temat postu:

Miodovit napisał:

Na marginesie, pytanie do kolegów czy któryś z was wie coś na temat tego jak i gdzie królowa chodzi piechotą, bo w literaturze jakoś się nie doszukałem, a wylot na oblot z pozostałym towarzystwem chyba nie wchodzi w rachubę ?

Miodovit.


Ano oblot nie wchodzi w rachubę . Ponieważ jest w ulu tą najważniejszą , królową, ma więc ten przywilej ,że w ulu .... świta "sprząta" (zjada)
PF
Powrót do góry
Miodovit
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)



Dołączył: 17 Lut 2013
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Skąd: Galicja
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:03, 02 Mar 2013    Temat postu:

02.03.013 dzisiaj robiłem porządki czyściłem dennice. Okazało się że sprzątały tylko to co przy wylotku, resztę zostawiły dla mnie dennice oskrobane i opalane
lut lampą. Nie wiem czy osyp w ilości dobrej szklanki na każdą rodzinę to jeszcze norma czy już nie. Ale zaobserwowałem coś innego, a mianowicie w 1 ulu oprócz starych pszczół było klika larw dobrze rozwiniętych, które już zaczęły przypominać pszczoły. Nie wiem co to może oznaczać może jakieś podpowiedzi ze strony kolegów ?

Miodowit.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MariuszK
Administrator
Administrator



Dołączył: 24 Lis 2012
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Skąd: Zabrze
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:01, 03 Mar 2013    Temat postu:

Normą są nawet dwie garście martwych pszczół. Mówisz o larwach w komórkach? No znaczy się, że matka wznowiła czerwienie, pierwsze wiosenne pszczółki się rozwijają Very Happy U mnie też już czerwią.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miodovit
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)



Dołączył: 17 Lut 2013
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Skąd: Galicja
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:36, 03 Mar 2013    Temat postu:

MariuszK napisał: Mówisz o larwach w komórkach?
Mówię o 4 prawie ukształtowanych pszczołach w osypie - i to mnie niepokoi.

Miodowit.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gandalf
Administrator
Administrator



Dołączył: 07 Maj 2010
Posty: 642
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Skąd: Dolina Amazonki
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:49, 03 Mar 2013    Temat postu:

Jak dla mnie to też normalne, pszczoły często usuwają zamarły czerw, larwy, mogły też wypaść przy przemieszczaniu się, ocieraniu kłębu, albo pszczoły je wyjęły i usunęły uznając za chore. Nie ma się czym przejmować, przyjrzałbym się tylko czy nie ma na nich oznak grzybicy wapiennej, choć to jeszcze nie pora na infekcje to jednak sprawdzić nie zaszkodzi.

Paweł


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miodovit
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)



Dołączył: 17 Lut 2013
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Skąd: Galicja
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:26, 03 Mar 2013    Temat postu:

Dzięki Gandalfie trochę mnie uspokoiłeś bo u Ostrowskiej przy ocenie osypu przeczytałem: "wyrzucony czerw (brak mleczka, brak pyłku, choroba) i nie wiedziałem co o tym myśleć. A osyp z obu uli mam w workach nie miałem czasu ich przejrzeć, może wieczorem sprawdzę. A oznaki grzybicy to jak miały by wyglądać na tym czerwiu ? Zamierzam osyp wypłukać w wodzie z detergentem i sprawdzić co odcedzę, może coś znajdę choć lepiej żeby nie.

Miodovit.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amycus
Admin_Senior
Admin_Senior



Dołączył: 11 Sie 2010
Posty: 175
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Zachodniopomorskie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:37, 03 Mar 2013    Temat postu:

GRZYBICA WAPIENNA (OTORBIELAKOWA/ASKOSFERIOZA)

Czynnik: Grzyb Ascosphaera apis

Opis: Choroba czerwia, pierwszym etapem jest jego zaziębienie. Bardzo ciężka choroba do wyleczenia, rodzina będzie bardzo słaba po wyleczeniu, praktycznie będzie na stratę.

Objawy: Martwy czerw o konsystencji kredy lub wapna, sproszkowane na biało larwy, czasem koloru czarnego, występuje grzybnia, często czerw określany jest "zmumifikowanym". Łatwo wypadają z komórek, leżą na dennicy bądź pod ulem.

Postępowanie: Trzymanie silnych rodzin, wymiana matek, przy łagodnym stadium wycofać plastry z chorym / martwym czerwiem, ścieśnić i ocieplić gniazdo, podkarmić rodzinę syropem cukrowym
- podstawowe czynności, czasami wystarczają do wyleczenia rodziny. Ponadto wskazane jest oczyszczenie dennicy ze zmumifikowanego czerwia, posypanie pasieczyska (ziemi) wapnem chlorowanym (podchloran wapnia). W ciężkim stadium (gdzie naprawdę jest bajzel i rodzina się męczy) trzeba przenieść rój do nowego ula, stary wypalić, zdezynfekować narzędzia, plastry odkazić (24 godziny w formalinie 4%) lub przetopić. Ul z pszczołami przenieść w suche i nasłonecznione miejsce.

Leczenie:
Sposób I Zastosować BeeVital Chalkbrood.
Sposób II Spryskać plaster po plastrze Alviseptem lub Rapicidem.
Sposób III "Podkarmianie syropem zakwaszonym zwykłym octem 50 ml na 1 l syropu."
Sposób IV "Zastosować NYSTATYNĘ 30 mg na 0,5 l syropu cukrowego, podawać 4 razy w odstępach 3 - 4 dni. Roztwór nystatyny powinien być sporządzony bezpośrednio przed podaniem.
Sposób V Można leczyć również różnymi kwasami :
-mrówkowy stężenie 85% - 40 ml na 1 rodzinę w formie nasączonych płytek lub butelek z knotem,
-octowy 8% kwas rozcieńczyć wodą lub rzadkim syropem w stosunku 1:20, kilkakrotny oprysk co 4 - 5 dni, lub rozcieńczony 1:1 odparowywać na matach lub płytkach,
-askorbinowy 1,25% roztwór w formie kilkakrotnego oprysku (askoton)
-sorbowy 5-6% roztwór w ilości 1/4 litra na rodzinę co kilka dni,
-cytrynowy 0,3 - 0,4% roztwór, oprysk w odstępach 4-5 dni.
Przed leczeniem należy odebrać miód towarowy.
Sposób VI Zastosować Chitozan, np. Chitozal Apis Liquid.
Sposób VII Spryskanie plastrów syropem cukrowym 1:1 z dodatkiem Clotrimazolu (nie polecam, ale stosuje się takie metody).
Sposób VIII 1cm3 na litr syropu olejku ze skrzypu polnego bądź zaparzenie 5 g ziół (skrzypu) w 2 litrach syropu (najpierw zaparzyć zioła, potem dosypać cukru). Można spryskiwać plastry syropem z dodatkiem tego olejku/wywaru co 3-4 dni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Malon
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)



Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 2372
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 126 razy
Skąd: Kielce
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:19, 03 Mar 2013    Temat postu:

Wojowałem z grzybicą wapienną u siebie. Szkoda pieniędzy i zdrowa na zabawę. Tylko wymiana matki, bez żadnych specyfików daje efekty. Oczywiście pokolenie starej pszczoły musi wypaść. Są linie skłonne na tą przypadłość i tyle. Podobnie w drzewkach owocowych, podatne na parcha, czy mączniaka. Pryskaj i zabiegaj a jeden dzień spóźnienia i kicha.
Wymień matkę możliwie wcześnie jeśli objaw zamartej larwy bedzie widoczny na dennicy.
Adam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miodovit
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)



Dołączył: 17 Lut 2013
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Skąd: Galicja
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:53, 03 Mar 2013    Temat postu:

Amycus - profesorski post wszystko jasne i przyswajalne. Malon na razie nie zaobserwowałem objawów grzybicy ten czerw w osypie był normalny o ile można tak powiedzieć znajdując go na dennicy. Na razie mam nadzieję że uwaga Gandalfa jest trafna. We wtorek ma być powyżej 10 stopni to spróbuję do nich zajrzeć, może coś więcej ustalę. Wczoraj obejrzałem kilka wierzb rosnących w sąsiedztwie, mają bazie to pewnie niedługo będzie nowy pyłek, a to cieszy.
A jeszcze jedno zapomniałem dodać, że przygotowałem poidło: Zbiornik 40l ustawiony na pustaku w środku węgiel drzewny, kranik z którego kapie woda na deskę, przez środek deski rowek, którym woda spływa do małego zbiornika wyłożonego kamykami i mchem - zobaczymy cz zadziała ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW Strona Główna -> ZAKŁADANIE PIERWSZEJ PASIEKI - KROK PO KROKU
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin