Forum DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW Strona Główna DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW
http://www.pasiekamichalow.com
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jak doprowadzić ul z dziką zabudową do kultury ?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW Strona Główna -> !!!MAM PYTANIE CZYLI EKSPRESOWA LINIA NATYCHMIASTOWEGO UDZIELANIA PORAD!!!
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ander
Moderator
Moderator



Dołączył: 05 Lis 2008
Posty: 780
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Skąd: Toruń/Michałów

PostWysłany: Nie 16:45, 20 Cze 2010    Temat postu:

Robi_Robson, jak chcesz, żeby ta rodzina przetrwała musisz koniecznie wymienić im matki. Są jakieś nieznane powody, dla których obecna królowa nie chce, bądź nie może się unasienić, to trwa za długo.

Szukaj teraz hodowców matek pszczelich w okolicy.

W takim razie, skoro zawiesiłeś im plastry z czerwiem trutowym to możesz je już zdjąć. Nie ma potrzeby trzymania darmozjadów. Możesz je rozkruszyć i ocenić czy w tej rodzinie jest warroza, a jest i to wyjaśnię w kolejnym akapicie.

Wśród normalnych robotnic widziałeś mniejsze znacznie pszczoły. To jest wynik silnego porażenia warrozy. Pszczoły są mniejsze, mają słabo rozwinięte skrzydła, korpus. Nie są zdolne do wykonywania podstawowych czynności w uli. To warroza z wirusami. Są mniejsze, słabsze, słabo rozwinięte, skoro warroza nie była zwalczana od jesieni to masz rezultat. Masz koniecznie podać im ten kwas mrówkowy. W "Choroby pszczół" w "Sposoby walki z warrozą..." Darek 4257 opisał w "kwas mrówkowy, kwas mrówkowy..." dokładne jego podawanie. Życzę miłej lektury.

Do nowego roju, napisałeś że siedzi na 4 ramkach z węzą, dodałeś kolejne 4, za dużo, ja bym im wyjął 2. Uważam że wydaje Ci się, że to porządny i silny rój. Nie wszystko naraz. Zobaczymy czy odbudują chociaż te poprzednie 4 z węzą. Po malutku... Daj im syropu, zmotywują się i szybciej odbudują węzę.

Podaj nam te wymiary <ramek> może ktoś z kolegów ma taki ul. Na moje oko to jakiś leżak. Bez wymiaru nic nie powiem...

Jak kwas mrówkowy to coś naturalnego to ja jestem królowa Bona.
To ciężka chemia...

Ale ok. Rodzina ta pierwsza jest porażona silnie roztoczem. Przyda jej się dobre oczyszczenie. Z tego co pamiętam to nasączasz papierowy ręcznik kwasem, wkładasz go na dennicę, kwas paruje, a roztocza padają martwe na dno ula. Trzeba zastosować specjalną wkładkę, siatkę do kontroli osypu warrozy.

Powodzenia w działaniu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Robi_Robson
Gość






PostWysłany: Nie 22:42, 20 Cze 2010    Temat postu:

Jak kwas mrówkowy to coś naturalnego to ja jestem królowa Bona.
To ciężka chemia...

Ale ok. Rodzina ta pierwsza jest porażona silnie roztoczem. Przyda jej się dobre oczyszczenie. Z tego co pamiętam to nasączasz papierowy ręcznik kwasem, wkładasz go na dennicę, kwas paruje, a roztocza padają martwe na dno ula. Trzeba zastosować specjalną wkładkę, siatkę do kontroli osypu warrozy.


Jaki to człowiek nieświadomy !
Byłem święcie przekonany sugerując się nazwą , że to kwas pochodzenia naturalnego Very Happy

Razem z kwasem zamówiłem u Łukasiewicza dozownik na kwas mrówkowy z regulacją .
Na stronach sprzedawcy doczytałem się , że opary tego specyfiku są cięższe od powietrza i dozownik umieszcza się nad ramkami , a opadający opar paraliżuje roztocze nie szkodząc pszczołom .

Teraz powstał dylemat ! Zaaplikować na dennicę , czy nad powałkę ?
Zaraz poszukam w innych działach opinii Darka4527 , lub kogoś innego , kto w praktyce stosuje kwas mrówkowy do zwalczania warrozy . Pewnie rozwieją wszelkie wątpliwości .


musisz koniecznie wymienić im matki. Są jakieś nieznane powody, dla których obecna królowa nie chce, bądź nie może się unasienić, to trwa za długo.
Szukaj teraz hodowców matek pszczelich w okolicy.


Kurcze .
Tutaj może być problem .
Nie znam nikogo w okolicy kto "bawi się" w hodowanie matek . Dwaj najbliżsi pszczelarze których znam przyznają , że nawet matki nie widzieli na oczy z wyjątkiem wygryzającej się z wyrwanego matecznika !
Takie to u nas pszczelarstwo .
Pszczelarze krat odgrodowych nie stosują .
Dokarmiają sporadycznie i na oko tylko późnym latem .
Warrozy praktycznie nie leczą .
Po zimie zostają im pszczoły w 3-4 ulach z kilkunastu .
Obsadzają puste ule rojami które same wejdą , lub tymi , które uda się złapać i obsadzić w ulu .
Wiedzą tyle , że trzeba od czasu do czasu zrobić przegląd , pozrywać mateczniki i od czasu do czasu zabrać kilka ramek z miodem do odwirowania .
Dlatego właśnie ich opinii nie traktuję jako wyroczni , ale staram się weryfikować je z radami otrzymanymi na niniejszym forum .

Przyszło mi do głowy , że może dać moim pszczołom matecznik z ula sąsiada , ale nie mam pojęcia jak odnaleźć starą matkę , żeby nie zabrała ze sobą połowy robotnic i nie wyszła z ula , lub nie zabiła młodej matki w mateczniku .
Bo na mój głupi rozum , to zanim podam matecznik , to starej matki już nie może w ulu być ! Question
Nie wiem co robić Question

Może wyciąć resztę dzikiego gniazda .
Zabrać podwieszone plastry na drutach i przegonić całą rodzinę dymem przez kratę ? W ten sposób odnaleźć i zabrać matkę a potem podać matecznik ?
Ale z drugiej strony wybiegając myślami w przyszłość , to w ten sposób niedługo w ulu zabraknie "personelu roboczego" , bo zanim matka się wygryzie , unasienni , zacznie czerwić i zanim wyjdzie nowe pokolenie , to minie kupa czasu !!! ?
Powrót do góry
Robi_Robson
Gość






PostWysłany: Nie 22:56, 20 Cze 2010    Temat postu: Jeszcze jedno pytanie

Mam jeszcze jedno pytanie .

Czy po odbudowaniu plastrów z węzy , lub po wstawieniu im pustych ramek z woszczyną można pszczołom dać za deskę odgrodową do oczyszczenia resztę woszczyny z wyciętych serków z pozostałościami miodu ?
Ponieważ nie da się tego co powycinałem z "dzikiej zabudowy" odwirować w miodarce a grawitacyjnie wypływa z plastrów niewiele i takiej ilości plasterków nawet z pomocą moich czterech córek nie damy rady szybko skonsumować pomyślałem , że może miód oddać pszczołom ?
Sąsiad poradził dać za deskę . Jego zdaniem pszczoły oczyszczą kawałki woszczyny z miodu i skrupulatnie przeniosą wszystko w plastry na ramkach .
Czy ma rację ?

Bo inna rada , żeby wystawić miskę z "urobkiem" poza ulem , lecz w jego okolicy wydaje mi się zbyt ryzykowna !
Wydaje mi się , że obce pszczoły wyrabują ten miód , a przy okazji może jeszcze i ten , który jest w ulu !? Evil or Very Mad
Powrót do góry
birkut
Gość






PostWysłany: Nie 23:06, 20 Cze 2010    Temat postu:

zrób tak jak poradził sąsiad wstaw za deskę wróci to do tych co to zebrały na zewnatrz to moze powstac rabunek,a troszke zostaw w słoju dzieciaki zamiast gumy nie zują plastry z miodem , płytki nasączone kwasem dajemy na ramki, na górę , no z tego co piszesz o czerwiu to raczej matki do wymiany mogą byc juz stare , musisz je odszukac a chodowców jezeli nie masz na miejscu to jest ich mnocho gdzie indziej i otrzymasz bardzo szybko przesyłkę no i matki polecam unasiennione, co do warrozy, nie wiem dlaczego wszyscy się upierają ze przyszedł rój i musi byc to badziejstwo roją sie rodziny zdrowe, jezeli gdzies by była tak porazona rodzina ze nawet na rójce ich bedzie pełno to nie bedzie rójka tylko ucieczka chorych pszczół
Powrót do góry
Robi_Robson
Gość






PostWysłany: Pon 8:25, 21 Cze 2010    Temat postu:

Bardzo dziękuję za wszelkie porady .
Są dla mnie bezcenne .
Powrót do góry
Malon
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)



Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 2372
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 126 razy
Skąd: Kielce
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 9:53, 21 Cze 2010    Temat postu:

Birkut, masz rację z warroza, tylko silne rodziny idą w rójkę o tej porze. Dziady ledwie na siebie wyrabiaja i nie w głowie im rojenie.
Niemniej ja też mam zawsze apiwarol, lub kwas szczawiowy i w momencie kiedy są już pierwsze larwy przed samym zasklepem podaje JEDNORAZOWO na warrożę. Jestem pewien że na tą chwilę rodzina jest czysta. Podobnie po wymianie matek w chwili bez czerwiu jednorezowo daję na warrozę. Takie działanie raczej pomoże niż zaszkodzi
Adam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Administrator
Administrator
Administrator



Dołączył: 22 Wrz 2008
Posty: 1662
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ----------
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:38, 21 Cze 2010    Temat postu:

Skoro na stronach sprzedawcy tak się doczytałeś to dozownik postaw na ramkach, nie kombinuj inaczej.
Co to wogóle za pszczelarze? Ja bym nie utrzymywał z nimi kontaktu.
"Przyszło mi do głowy , że może dać moim pszczołom matecznik z ula sąsiada , ale nie mam pojęcia jak odnaleźć starą matkę , żeby nie zabrała ze sobą połowy robotnic i nie wyszła z ula , lub nie zabiła młodej matki w mateczniku . " Matka stara to nie wyjdzie jak będzie jeden matecznik, prędzej zabije młodą.
Popieram wypowiedzi wyżej, żeby plastry z dziką zabudową i miodem dać za deskę. Robotnice oczyszczą i przeniosą miód do właściwych komórek. Warroza musi być zwalczona, od jesieni w końcu nie były podejmowane żadne zabiegi.
Lepiej matkę kupić u kogoś, niż podawać z matecznika, coś w tym roku nie wychodzi ta druga opcja. MAtki nie unasieniają się przez pogodę, później nie dopilnowane m. rojowe i robi się bałagan z tymi matkami.
Znaleźć, zabić, poddać nową unasienioną.
Poszukaj w internecie gospodarstwa pasiecznego, w którym hodują matki, może znajdziesz coś stosunkowo nie daleko od Ciebie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Administrator dnia Pon 16:39, 21 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Robi_Robson
Gość






PostWysłany: Pon 19:59, 21 Cze 2010    Temat postu: Jednak matka czerwi .

Dzisiaj wyciąłem ostatnie kilka plasterków z dzikiej zabudowy .
Praktycznie wszystkie były zaczerwione . Większość , to czerw pszczeli . Nierównomiernie zaczerwione , ale jednak matka , to nie trutówka !
Czyli można chyba zmienić matkę na spokojnie , a nie "na gwałt" !?
Pewnie po prostu stara i dlatego tak nierówno czerwi !?
Znalazłem też kilka komórek albo z jajeczkami , albo z młodym czerwiem !? W każdym razie coś małego białego na dnie komórek pszczelich . Oczywiście niezasklepione .

Próbowałem w końcu zrobić zgodnie z zaleceniami tak , że opróżnioną 1/3 część ula z jednej strony przegrodziłem kratą odgrodową (przy desce skrajnej i zacząłem przekładać za kratę dzikie zaczerwione plasterki bez pszczół , żeby oddzielić je od matki (która powinna być w tym czasie z resztą pszczół po przeciwnej stronie ) . Niestety po kilku minutach mimo podkurzania pszczoły były już wszędzie . Wychodziły na wszystkie ściany zewnętrzne i za chwilę wracały tam gdzie jeszcze przez jakiś czas miało ich nie być . Więc w pewnym momencie straciłem nad nimi kontrolę !
W każdym razie ustawiłem z jednej strony dzikie plasterki z czerwiem na drutach , a za kratą trzy pełne plastry z miodem i pyłkiem plus ramkę z węzą . Niestety musiałem wyjąć dwie włożone wcześniej ramki , bo węza oberwała się pod ciężarem pszczół , oparła się o sąsiednie ramki , a pszczoły zaczęły ją odbudowywać tak jak spadła . Sad Więc odciąłem pogiętą węzę , zabrałem ramki . Dostawię je po ponownym wstawieniu świeżej węzy . (na szczęście zrobiłem malutki zapas )
Trochę mało mają teraz miejsca jak na takie duże stadko , ale chyba poradzą sobie !?
Wydaje mi się , że zanim wstawię ponownie ramki z węzą one dojdą do siebie po odymianiu i zajmą się odbudową jedynej w tej chwili ramki z węzą , którą jak zauważyłem w ciągu dwóch dni odbudowały do połowy grubości plastra .

Powoli zaczyna się klarować sytuacja w ulu . Myślę , że za kilka - kilkanaście dni będzie już tak jak należy .
Pożytków w okolicy nie brakuje . Mnóstwo rzepaku , bławatka , koniczyny białej i czerwonej i wkrótce zakwitną lipy . W międzyczasie dołożę im ramek z węzą i za deskę wstawię część tego co wyrabowałem więc mam nadzieję , że jeszcze będzie pożytek z tej rodzinki .

Dzisiaj bardziej skupiłem się też na szukaniu mateczników .
Znalazłem kilkanaście , ale pustych Shocked !
Nie mam ani doświadczenia w ocenianiu , ani nic do porównania , ale wszystkie wyglądały na stare . Były z ciemnego wosku .
Chyba nie chcą ani się roić (to chyba dobrze) , ani zmieniać matki (może szkoda) !?

Zajżałem dyskretnie do świeżo obsadzonego w sobotę ula (leżaka) .
Faktycznie 8 małych ramek z węzą , to dla nich za dużo !
Obsiadały tylko 6szt.
Fachowiec nie musiał zaglądać żeby wiedzieć Very Happy
Dwie skrajne - nieobsiadane zabrałem .
Przy okazji zmierzyłem jedną z ramek z tego ula "dzikusa" .
Najbardziej podpadają mi wymiary pod wielkopolski - nieco rozkalibrowany , ale sam już nie wiem!?
Wymiary zewnętrzne (mierzone bez górnej deseczki ) , to wysokość 265mm. długość 345mm. Górna beleczka ma 370mm długości .

Zastanawiam się , czy dobrze zrobiłem , że obsadziłem ten ul ?
Takie dzikie - małe rameczki . Miejsca tylko na kilkanaście sztuk ramek bez możliwości dostawienia do góry .
Nie wiem jak będzie im się zimować ?
A w czasie pożytków , to chyba trzeba będzie podmieniać ramki co 2 dni a i tak będzie im ciasno !?
Powrót do góry
Administrator
Administrator
Administrator



Dołączył: 22 Wrz 2008
Posty: 1662
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ----------
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:13, 22 Cze 2010    Temat postu:

Napisałem obszerną wiadomość, ale mi wykasowało.

W skrócie:

Z matkami jest coś nie tak, wcześniej pisałeś że był sam trutowy, albo matka się unasieniła albo doszło do wymiany i ta nowa poszła na lot godowy. Mimo to czerwi do bani. Mam wątpliwości czy ty nie mylisz czasem 2óch rodzajów czerwiu. Zrobił się bałagan z tymi matkami. Piszesz o jakiś matecznikach, które są opustoszałe - to jest symptom rójki. Ja bym po Bożemu zerwał mateczniki, odnalazł starą matkę i podał nową. A nie taki chaos. "Więc w pewnym momencie straciłem nad nimi kontrolę ! " a coś ty myślał, że dadzą sobą żądzić?
One mają za ciasno, musisz możliwie jak najszybciej dać im kolejną partię węzy. Gdzie były te mateczniki? Na środku czy na skraju plastra? Coś tu jest nie tak. Skoro założyły znaczy się, że matkę chcą wymieniać, może skoro są opustoszałe to doszło do walki matek, wygrała jedna, młoda poleciała na lot wróciła i dopiero rozkręca się w czerwieniu, stąd nieliczny normalny czerw. Gdzie były te mateczniki? Poszerz im gniazdo ramkami z węzą bo się wyroją.

Drugi rój: Rzeczywiście ramki zbliżone są do wlkp. ula, ale też nie pełnie. Nie zastanawiaj się czy dobrze zrobiłes, teraz już za późno, masz im stworzyć odpowiednie warunki, pomóc im urządzić się w środku. Nie trzeba im zabierać co 2 dni ramek bez przesady. Daj im czasu, muszą wpierw odbudować węzę, jak odbudują to napisz, będziemy kombinowali co dalej. Jak odbudują to wtedy im zrobisz wir z ramkami (poprzestawiasz odpowiednio). Czy ten ul jest korpusowy? Sory, ale już się pogubiłem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gandalf
Administrator
Administrator



Dołączył: 07 Maj 2010
Posty: 642
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Skąd: Dolina Amazonki
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:36, 22 Cze 2010    Temat postu:

Robi może masz możliwość zrobienia zdjęcia ramki z tym czerwiem z pierwszej rodziny i ogólnie ula z kształtem ramki z drugiego tego obsadzonego rójką i wklejenia na forum. Byłoby łatwiej coś doradzić.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Robi_Robson
Gość






PostWysłany: Wto 13:47, 22 Cze 2010    Temat postu: .

Najpierw pisałem o czerwiu trutowym , bo trzy takie plasterki z czerwiem trutowym im wyjąłem , bo czerw był rzadki i rozstrzelony .
Miałem je w misce i nawet zrobiłem jakieś fotki (zaraz je odszukam i wstawię)
Przy pierwszym podejściu zbrakło mi miejsca w wiadrze i misce na resztę dzikiego gniazda i pozostałym plastrom się nie przyjżałem .
Ale za drugim razem obejżałem dokładnie plastry z zasklepionym czerwiem i stwierdziłem , że większość jest jednak czerwiu pszczelego - chociaż wszystkie plastry były tylko "nakrapiane" czerwiem jak muchomorki . Próbowałem szukać czerwiu niezasklepionego i coś w jednym plasterku w paru komórkach znalazłem .
Ale znów się teraz zaniepokoiłem , bo czytając inny temat znalazłem opis , że trutówka składała po 3 jaja do jednej komórki . A mi się zdawało , że w którejś niezasklepionej komórce widziałem właśnie trzy białe plamki . Nie wiedziałem , czy to malutki czerw , czy jajeczka , ale mignęły mi przed oczami trzy białe plamki w jednej komórce . Wtedy pomyślałem , że to może pokarm .
Co głupiemu po rozumie ?

Nie wiem jak mam odnaleźć matkę w ulu !?
Nawet sąsiedzi , którzy od kilkunastu i kilkudziesięciu lat mają pszczoły nie potrafią swoich odnaleźć Sad
Jeden sąsiad - pszczelarz mówił , że kiedyś (40-lat temu) ojciec mu pokazywał w nocy matkę , jak tańczyły przy niej robotnice .
Podobno fachowcy odnajdują matkę w czasie 1-5 minut !?
Ja cieszyłbym się , jakbym znalazł ją w 30 minut .
Ale jak ?

Te puste mateczniki powycinałem . Były tylko na dzikich plastrach i na skrajach , więc rojowe , ale puste wszystkie .
Na ramkach z miodem nie było ani jednego , ale jak wspominałem plastry w ramkach są bardzo szeroko odbudowane , wypełnione miodem i w większości poszyte . Pewnie matka ma tam za ciasno i nawet na nie nie wchodzi !?
Powrót do góry
Robi_Robson
Gość






PostWysłany: Wto 13:57, 22 Cze 2010    Temat postu: Te ule nie są korpusowe

Są jednolite.
Przy okazji zrobię fotki i wstawię .
Na tego ze starą matką i dużą rodzinką może i dałoby się coś dopasować i dostawić , ale na leżak nie .
Powrót do góry
Michał
Admin_Senior
Admin_Senior



Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 851
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Skąd: Radom
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:53, 22 Cze 2010    Temat postu:

Rzeczywiście zdjęcie w galerii przedstawia czerw trutowy. Ja bym się jeszcze czymś innym martwił. Po przybliżeniu zdjęcia widoczna jest infekcja grzybicza. Nie podoba mi się ten plaster, należy go przetopić. Jest stary i z chorobami, czerw ma być jednolity, ładny, proporcyjny, opalony i gładki na w miarę jasnym plastrze. Możliwe że w rodzinie jest normalna matka czerwi normalnie, przecież jest tak że na wiosnę pojawia się też cz. trutowy. Jak jest w większej ilości - przeważa nad normalnym wtedy rośnie problem. Jak na skraju to być może że część rodziny już się wyroiła, a ty nie zwróciłeś uwagi. Dołóż tej węzy, miód wypycha czerw, matka musi gdzieś składać jajeczka, pszczoły muszą budować nowe plastry na nowy czerw. Matki szukaj tam gdzie są jajeczka, czerw otwarty. Oglądaj ramka po ramce, nie myl z trutniami. Matka ma wąski odwłok, widoczne segmenty, już smuklejsza i największa ze wszystkich rodzajów siły roboczej w ulu. Ja bym teraz nie szukał matki - nie opłaca się. PSzczoł niech dojdą do siebie, po całkowitej destrukcji gniazda. Jak odbudują węzę, zadomowią się pod beleczkami, wtedy wyjmuj kolejno plastry i szukaj matki, wyjmuje sie powoli i ogląda dokładnie. Młoda matka jest płochliwa i czasami skryje się pod jakąś beleczką czy na ściance ula. "Good luck"

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Michał dnia Wto 16:55, 22 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
birkut
Gość






PostWysłany: Wto 19:53, 22 Cze 2010    Temat postu:

a ja proponuje nauczyc sie odrózniac matecznik od miseczek matecznikowych bo pusty matecznik to jesst gdy matka sie wygryzie a to są miseczki pszczoły zawsze to robiły i bedą robic
Powrót do góry
Robi_Robson
Gość






PostWysłany: Wto 20:07, 22 Cze 2010    Temat postu: .

Wstawiłem dzisiaj dwie rameczki do odbudowy większej rodzinie (tej wyrabowanej przeze mnie )
i pstryknąłem jakieś fotki uli
i pustego matecznika (chyba matecznika !) )

Ale dzisiaj okazało się , że mam trzeci ul pełen pszczół !
Największy ul nie tylko w Nowej Wsi Reszelskiej , ale i chyba w całej Unii !

Od kilku dni kręciły się pszczoły - zwiadowczynie przy moim domu na ranchu będącym w trakcie remontu .
Dzisiaj wszedłem do domu a tam gwarno jak w ulu !
W kuchni latały dziesiątki pszczół .
Wiele leżało martwych , lub jakby otumanionych !
Wyszedłem na zewnątrz i zauważyłem , że pszczoły wchodzą w szczeliny w murze i przez otworek w futrynie po kablu antenowym . Podkurzyłem je od zewnątrz , zatkałem otwory i wygoniłem owady z kuchni przez okna .
To mój dom i nie będę mieszkał razem z pszczołami .
Tutaj muszą mi ustąpić
Very Happy
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW Strona Główna -> !!!MAM PYTANIE CZYLI EKSPRESOWA LINIA NATYCHMIASTOWEGO UDZIELANIA PORAD!!!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 2 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin