Forum DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW Strona Główna DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW
http://www.pasiekamichalow.com
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Małe pszczoły a warroza
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW Strona Główna -> SPOSOBY WALKI Z WARROZĄ - WROGIEM NUMER 1 WSZYSTKICH PSZCZELARZY
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
irkor
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)



Dołączył: 10 Cze 2013
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:30, 07 Gru 2013    Temat postu:

Wygląda na to, że z Kolegą MARBERT należymy do tego samego pokolenie.

Я также только немного понимаю по русски.

Z moim doświadczeniem jest trochę gorzej. Pomimo, że wychowałem się wśród pszczół, miałem zbyt długą przerwę w pracy z pszczołami, aby wymądrzać się na forum w tematach czysto praktycznych.
Generalnie wykorzystując narzędzie internetowe jakim jest tłumacz google, po wpisaniu haseł np. mała komórka pszczela (small cell bee ), naturalny rozmiar komórki (natural cell size) lub im podobnych, napotkamy dziesiątki artykułów opisujących naturalne sposoby walki z Warrozą. W ten właśnie sposób zacząłem interesować się ulami TBH. Nie chcę poruszać tego typu hodowli, bo jest chyba oczywiste, że to wyzwanie dla amatora hobbysty, a nie ludzi profesjonalnie zajmujących się pszczołami, które często są podstawowym źródłem utrzymania pszczelarza.
Przeglądając jednak dostępne w internecie wykresy badań pszczół na komórce naturalnej 4,9 mm i na komórce standardowej 5,4 mm, wnioski są jednoznaczne – osyp pszczół spowodowany inwazją Warrozy jest kilkakrotnie niższy w rodzinach na komórce 4,9 mm.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MARBERT
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)



Dołączył: 05 Paź 2013
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:26, 08 Gru 2013    Temat postu:

irkor
To podobnie jak ze mną. Od zawsze z pszczołami a jednak do czasu trochę z boku.
Jak kupiłem swoje pierwsze ule, stare dadanty z pszczołami ,zobaczyłem przez przypadek nowe korpusowe dadanty z pszczołami buckfast i zostałem zaproszony na miodobranie to zrozumiałem. I tak od trzech lat dokupuje nowe ule mam bf i małą komórkę. Choć nie powiem stare przyzwyczajenia trudno wytępić. Szukam i czytam, dzięki.
POZDRAWIAM MARBERT


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JarKo
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)



Dołączył: 26 Lip 2012
Posty: 271
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Skąd: wielkopolskie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 3:01, 09 Gru 2013    Temat postu:

Odkąd 2 lata temu dostałem pierwszy ul z tradycyjną, czyli dużą węzą, po przeczytaniu tony matriałów zdecydowałem o stopniowym przechodzeniu na małą węzę. Obecnie mam 10 uli, wszystkie z gniazdowymi plastrami 4,9mm. Do magazynów używam 5,4mm. Nie stosowałem żadnego rozmiaru pośredniego, pszczoły rzuciłem od razu na "głęboką wodę" - jednak spokojnie dały radę i pociągnęły komórki bez żadnych potworków. Z mojego krótkiego oglądu innych pasiek, które w najbliższej okolicy prowadzili wiekowi pszczelarze (średnia prawie 80 lat) wynika, że właściwie identyczne efekty uzyskiwali oni mimochodem przez fakt rzadkiego wymieniania węzy. Co ciekawe, mimo nieczęstych i nieregularnie przeprowadzanych zabiegów p. warrozie (głównie Apiwarol) nie słyszałem u nich o jakichś spektakularnych upadkach. Ot, zdarzał się czasami po zimie osyp dwóch, czy trzech rodzin.

Druga sprawa, moim zdaniem nie mniej istotna - to pochodzenie tych pszczół. W tych wiekowych pasiekach nikt nie wymieniał matek na zakupioną "nową krew". Trutnie, matki - wszystko od lat krzyżowało się w obrębie tych samych okolic.

Jeśli idzie o chów matek podążam tą samą drogą, zostawiając sprawę doboru naturze. Łapię roje, tzn. odpuściłem sobie tłumienie za wszelką cenę nastroju rojowego - bo one i tak wylecą, nie ma bata. Więc już lepiej od razu nastawić się na zebranie kulki z gałęzi. Stosuję małą węzę, tyle, że nie z powodu trzymania latami w ulu starej Smile . Nie mam na razie odwagi całkowicie wycofać środków chemicznych, ale bazuję - oprócz 6 polewań BeeVitalem - na tylko jednym podstawowym zabiegu w roku, jakim jest odparowanie kwasu szczawiowego. Dawka 1-2 gramy na ul (wielkopolski). Pszczoły po odymieniu praktycznie nie zmieniają zachowania, podczas gdy po odymianiu Apiwarolem (moje pierwsze 3 zabiegi, później zrezygnowałem na rzecz KS) wydawało mi się, że strasznie "dychały", tzn. zachowywały się, jakby były zmęczone długim lotem. Dopiero po około pół godzinie następowało uspokojenie. Nie wiem, jak ten apiwarol na nie działa, ale to chyba nie jest dla nich przyjemne. Przy KS jak już pisałem nie zauważyłem żadnych objawów niepokojów, oczywiście były zdenerwowane gmeraniem w ulu, ale po odparowaniu dwie, czy trzy wentylujące najbliżej grzałki, całe siwiuteńkie od oparów - wyleciały po prostu na daszek ula, zaczęły się czyścić i po chwili wróciły do rodziny.

Z innych spraw: na zimę pozstawiam im sporo plastrów z pokarmem, który same nazbierały. Wiem, że nie jest on tak "czysty", jak pochodzący z podkarmiania cukrem, czy syropem, ale zakładam, że ewentalna zwiększona z tytułu jego spożywania ilość odchodów w jelicie jest równoważona jakością odżywczą - w końcu nektar zebrany z kwiatów ma pewną domieszkę minerałów, nieobecnych przy przetwarzaniu podawanych cukrów. Brakujące do około 1,5 kg na ramkę kilogramy uzupełniam syropem z buraków (prod. Kellmann).

Nie mogę także przemóc się, aby trzymać pszczoły w standardowo ocieplanych ulach, wydaje mi sie, że będzie im zimno w naszym klimacie, w końcu jeśli te dziko żyjące siedziały wewnątrz drzew, to warstwa izolacyjna była gruba.
Dlatego dałem z każdej strony styropian 10cm + od środka deska 2,5 cm lipowa/olchowa a na zewnątrz modrzew 1,5cm. Wentylacja od góry przez deseczki przykryte grubą warstwą wełnianych swetrów. Co prawda sam ul ma sporo powyżej 50kg, ale za to siedzą sobie wewnątrz takiej kostki: cicho, ciepło, wiatr nie zrzuci. Jeśli mają tam ciepło, to mniej muszą grzać, czyli mogą mniej jeść = nie będą tęsknić za wypróżnieniem. Martwię się tylko, czy te warunki nie zachęcają zanadto do czerwienia. Ale skoro to są pszczoły lokalnego pochodzenia, i z doświadczoną królową (czekam, aż same zdecydują się na nową matkę) - to taka lokalna królowa powinna wiedzieć, co w trawie piszczy. A jeśli ma kilka lat, to znaczy, że przeżyła już niejedną zimę - i wie, co robić.

W każdym razie zobaczę na wiosnę, czy takie działanie ma sens. Zimę 2012/2013 przetrzymały 6 na 6, ale to dane z jednego roku, no i malutka pasieka. Warrozy są śladowe ilości (teraz po parowaniu KS około 10 listopada max co naliczyłem to 40 sztuk w jednym ulu, wcześniej brak albo pojedyncza sztuka na dobę na dennicy, latem pod zasklepami trutowymi 2-3 sztuki na plaster). Oczywiście może być i tak, że KS nie osiąga swoich teoretycznych 99% skuteczności.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez JarKo dnia Pon 3:36, 09 Gru 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miodovit
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)



Dołączył: 17 Lut 2013
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Skąd: Galicja
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:20, 09 Gru 2013    Temat postu:

JarKo napisz nam jak to robiłeś z małą komórką, czy poddawałeś węzę do gniazda, czy odkłady zsypywałeś na węzę, ile to trwało no i najważniejsze jakie miałeś pszczoły. Czy to były Krainki od hodowcy, jakiej linii czy też miałeś matki od tych 80-letnich pszczelarzy bo to są bardzo ważne informacje. I jeszcze jedno czy nie ma problemy z przechodzeniem pszczół do nadstawek z większą komórką. Question
Bo tym pszczelarzom, z okolicy którzy nie wymieniają plastrów- zrozumiałem że od czasu do czasu poddają gołe ramki, to pszczoły ciągną całą gamę rozmiarów komórek.

Pozdrawiam Miodovit.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JarKo
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)



Dołączył: 26 Lip 2012
Posty: 271
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Skąd: wielkopolskie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:15, 09 Gru 2013    Temat postu:

Miodovit napisał:
JarKo napisz nam jak to robiłeś z małą komórką, czy poddawałeś węzę do gniazda, czy odkłady zsypywałeś na węzę,
Rolę odkładów pełni u mnie rójka. Tak, po prostu wsypuję ją z rojnicy do przygotowanego wcześniej ula, przekładając też z rojnicy ramkę z czerwiem/miodem, użytą jako "zachęcacz" do pozostania złapanego roju. Tak więc w ulu zaczynają od początku, mając przeciętnie 4 ramki węzy do odbudowy, z reguły 1 plaster suszu i jedną ramkę z czerwiem + miód/pierzga (to ta z rojnicy). WSZYSTKO mała węza.
Natomiast do rodzin w ulach zwyczajnie dokładam/wymieniam małą węzę w gnieździe. Do magazynu zaś wstawiam ramki z komórką 5,4mm.

Cytat:
ile to trwało no i najważniejsze jakie miałeś pszczoły. Czy to były Krainki od hodowcy, jakiej linii czy też miałeś matki od tych 80-letnich pszczelarzy bo to są bardzo ważne informacje.
Czas odbudowy zależy od materiału, z którego została wykonana węza (grube, mięsiste odbudowywane są szybciej), nastroju/siły rodziny, no i od pożytku. Czyli standard, znany z obserwacji dużej komórki - nie zauważyłem, aby np. nadgryzały ze złości małą węzę, czy rzeźbiły jakieś "wzorki". Jeśli pojawiają się czasami jakieś niedokładności, to wynikają one raczej z nierównego ustawienia ramek. Przeciętnie nieco po tygodniu plaster jest gotowy.
Żona zauważyła, że w porównaniu z ulem wypełnionym dużą węzą (którą mieliśmy zaledwie pół roku na początku pszczelarzenia) - teraz przy budowie ramki pracy zdecydowanie mniejszą jej powierzchnię stanowią komórki trutowe. Tzn. budują takie i takie, ale olbrzymia większość to te małe, w porównaniu z tym, co robiły, gdy w ulu dominowała duża komórka.
Tak więc można powiedzieć, że w jakiś sposób uczą się, co budować.

Co do linii hodowlanych, to mogę jedynie rzec, że dominują takie żółciutkie, z brązowymi paskami, przypominające włoszki. Jest też trochę ciemniejszych, z paskami wpadającymi odcieniem w granat - to moga być dalekie kuzynki Krainek. Ogólnie braliśmy te pszczoły z miejsc, gdzie np. było wiadomo, że stary pszczelarz miał dla nich trudne warunki bytowania (daleko do pożytków, wywiejewo, surowe warunki zimowli) - bo widzieliśmy, że na wiosnę te pszczoły dosłownie eksplodują z rozwojem, i bardzo dzielnie sobie poczynają (pewnie w spadku po tych liniach mamy takie rojliwe Smile ). Za to dają się naprawdę lubić - ZERO problemów ze złośliwością. W sumie za Chiny nie powiem Ci, jaka jest ich genealogia, bo to ginie gdzieś w mrokach początku XX wieku (widziałem ule prowadzone w ten sposób od 30 lat).
Również paleta kolorów pszczół jest przebogata: od słomkowożółtych, przez pomarańczowe, aż do ceglastoczerwonych, paski jasno popielate, z zielonkawą poświatą, brązowe, kasztanowe, granatowe, prawie czarne. Pełen serwis wskutek mieszanki trutniowo-matczynej.

Cytat:
I jeszcze jedno czy nie ma problemy z przechodzeniem pszczół do nadstawek z większą komórką. Question
W naszej konstrukcji ula możemy rozbudowywać zarówno gniazdo jak i miodnię ramka po ramce - i tak też je dostawiamy od wiosny. Unika sie szoku termicznego, jednocześnie powiększając powolutku gniazdo jak tylko warunki na to pozwalają. W tym (2013) roku żona przygotowała kraty odgrodowe, więc problemu z czerwieniem w magazynie nie było. Co prawda krata odgrodowa trochę utrudnia pszczołom manewrowanie po ulu - ale one są już trochę zmniejszone, więc im łatwiej - a królowa pozostaje niezmiennie "wielka", więc się nie przeciśnie. Ważne, aby otworki w kracie były obłe, żeby nie pokancerowały sobie łapek.

Cytat:
Bo tym pszczelarzom, z okolicy którzy nie wymieniają plastrów- zrozumiałem że od czasu do czasu poddają gołe ramki, to pszczoły ciągną całą gamę rozmiarów komórek.
Rzeczywiście tak jest. Zresztą my także mamy od czasu do czasu trochę wyhodowanych większych, bo jak pisałem plaster nie stanowi w 100% jednolitej wielkościowo matrycy i na jego obrzeżach zdarza się, że zabudowa lekko się powiększa.
Dlatego na wylotkach można spotkać pszczoły o różnych gabarytach, po sąsiedzku spaceruje czasami "olbrzymka" z malutką. Jednak rodzina dysponuje na tyle wykształconymi architektkami, że ciągnięcie plastra nie jest problemem. Być może te małe biorą udział przy obróbce wszystich komórek, a te większe rezygnują z roboty, gdy praca jest przy rozmiarze 4,9 mm i jest im trudniej np. wejść do środka. Tego nie wiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MARBERT
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)



Dołączył: 05 Paź 2013
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:53, 09 Gru 2013    Temat postu:

JarKO
Mam wrażenie że z nami pogrywasz trochę.

Bo czy znani hodowcy nie zauważyli by tego co Ty?

Choć muszę przyznać ze w tym roku podałem otrzymanym rojom po 2 cm pasku węzy 4.9 i poradziły sobie całkiem dobrze. Tzn część ramek blisko wylotka zawinęły do wewnątrz.

POZDRAWIAM MARBERT


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JarKo
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)



Dołączył: 26 Lip 2012
Posty: 271
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Skąd: wielkopolskie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:35, 09 Gru 2013    Temat postu:

Mam w tej chwili zazimowane 10 rodzin. W sumie w ulach jest około 80 ramek, z tego może 5 z dużą węzą (pozostałości z zeszłego roku). Reszta to wyłacznie mała (4.9mm) węza. W którym miejscu pogrywam?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miodovit
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)



Dołączył: 17 Lut 2013
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Skąd: Galicja
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:47, 10 Gru 2013    Temat postu:

Marbert jeżeli JarKo w okolicy swojej pasieki ma faktycznie inne, tak jak opisuje, prowadzone na pół dziko to taki scenariusz jest jak najbardziej realny. Te pszczoły niezależnie jak są wymieszane, przez długi okres czasu wracały do swoich pierwotnych upodobań. Tym bardziej że Jarko jak pisze nie ładuje całego roju od razu na węzę 4,9 tylko wymienia po kilka ramek. Polbart pisze że jego Krainki w F1 po przejściu na 4,9 odjechały w zaświaty. Ale ja nie wyobrażam sobie że on wymieniał im po 2 ramki. Po prostu zsypywał całą rodzinę na małą komórkę i obserwował co będzie. Taka metoda z pszczołą, która od 100 lat nie widziała małej komórki musi się skończyć źle. Trzeba by to jeszcze sprawdzić ale jeżeli faktycznie są jeszcze w Polsce takie regiony gdzie gospodaruje się tak jak ci 80-lotni pszczelarze, to wcale nie trzeba szukać w dalekich krajach afrykańskich czy włoskich pszczół. Wystarczy od "dziadka" z ogródka kilka matek i mamy w naszych rasowych Krainkach gen który pozwoli przejść na 4,9 bez większego problemu. Może ja też w nadchodzącym sezonie spróbuję z małą komórką bez Elgona, Buckfasta, tylko na razie nie mam żadnego namiaru na producenta węzy Question

Pozdrawiam Miodovit.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
irkor
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)



Dołączył: 10 Cze 2013
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:47, 10 Gru 2013    Temat postu:

Miodovit napisał:
......tylko na razie nie mam żadnego namiaru na producenta węzy Question

Pozdrawiam Miodovit.


Znalazłem w google:

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MARBERT
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)



Dołączył: 05 Paź 2013
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:18, 10 Gru 2013    Temat postu:

Mi robi 4.9 Pan Erwin Labuda na pomorzu tel.585 614 226.

A dziś w nocy od polbarta na forum tomkamiodka dowiedziałem się że 5.1 robi też ROZTOCZANSKI ZWIAZEK PSZCZELARSKI dziś dzwoniłem i już wstępnie jestem umówiony.

POZDRAWIAM MARBERT


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miodovit
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)



Dołączył: 17 Lut 2013
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Skąd: Galicja
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:06, 10 Gru 2013    Temat postu:

Producent z Pomorza za daleko, zresztą czytałem, że nie wysyła pocztą. A goście z Krosna maja fajną węzę, ale do nich trzeba przywieźć swój wosk, a ja go mam bardzo mało. I ja postanowiłem, że będę eksperymentował i od razu chcę dać 4,9.

Pozdrawiam Miodovit.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JarKo
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)



Dołączył: 26 Lip 2012
Posty: 271
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Skąd: wielkopolskie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 0:33, 11 Gru 2013    Temat postu:

Na 2012 rok węzę robił mi Martin Jeźo (Słowak) - ale wtedy można było zamówić u niego z jego wosku. W 2013 roku już niestety tylko z powierzonego, więc dla takiego detalisty jak ja nie było sensu.
W 2013 roku żona znalazła gościa, nie pamiętam nazwiska, chyba woj . zachodniopomorskie, ale mam 2 telefony, stacjonarny 58-561-42-26 i komórka 695-438-478. Wg stacjonarnego to byłby pan Labuda (jak napisał MARBERT) - i on robił (robi?) z własnego wosku.
W obu przypadkach węza fajna, gruba, wychodzi 14-15 arkuszy WLKP na kilogram. Jest więc różnica w porównaniu do np. 17-18 sztuk/kg z ul. Jasielskiej w Poznaniu (ale tam sprzedają tylko dużą, podaję to dla porównania grubości arkuszy).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JarKo
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)



Dołączył: 26 Lip 2012
Posty: 271
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Skąd: wielkopolskie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 2:17, 11 Gru 2013    Temat postu:

Tylko Miodowit, przed mieszaniem genów z rodzinami "od dziadka" sprawdź dokładnie, jak to jest z krzyżowaniem rasowych linii z tymi "wielorasowcami". Czytałem, że potomstwo wychodzi złośliwie usposobione do ludzi.

PS. A, i pan Labuda wysyłał węzę tylko za pobraniem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez JarKo dnia Śro 2:20, 11 Gru 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nefar
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)



Dołączył: 15 Cze 2011
Posty: 435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Skąd: Żukowo
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:36, 11 Gru 2013    Temat postu:

Z mojej strony mogę dodać, że Pan Labuda zaopatruje w węzę nasze Gdyńskie koło pszczelarzy. Osobiście jestem bardzo zadowolony z jakości tej węzy. W ofercie ma wszystkie standardowe rozmiary węzy i wielkości komórek, łącznie z trutową. Cena nie była zależna od tego jaką komórkę się wybiera. Nasze koło zbiera wytopiony wosk od członków koła, a następnie Pan Labuda przerabia ten wosk na interesującą nas węzę. Istnieje też możliwość dokupienia paru kilogramów węzy bez wymiany na wosk.

Osobiście nie korzystam z pomniejszonych komórek. Jednak Pan Labuda podczas spotkania gorąco zachęcał nas do przejścia na mniejsze komórki. Sam posiada pasiekę, w której powoli przechodzi na małą komórkę. Z swojego doświadczenia potwierdza pozytywne efekty przy walce z warozą. Jednak ostrzega przed nagłym przechodzeniem z 5,4 na 4,9! Pszczoła która wyszła z komórki 5,4 może mieć problem z budową plastra 4,9 - pszczoła będzie zbyt duża i nie będzie mogła budować tak małych komórek.

Spotkałem się też z opinią, że z plastrów 4,9 mm trudniej wiruje się miód. Pan Labuda twierdzi jednak, że nie ma z tym problemów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miodovit
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)



Dołączył: 17 Lut 2013
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Skąd: Galicja
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:54, 11 Gru 2013    Temat postu:

jarKo ja nie muszę ich mieszać bo kupuję matki NU to same się mieszają zwłaszcza, że widziałem w promieniu 3 km od pasieki kilka uli pamiętających czasy miłościwie nam panującego Cysorza Franca Josefa Very Happy A tak na poważnie to pewnie przed poddaniem węzy 4,9 muszę zaopatrzyć się w jakąś poddatną na to pszczołę, żeby na nowo nie "odkrywać koła".

Pozdrawiam Miodovit.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW Strona Główna -> SPOSOBY WALKI Z WARROZĄ - WROGIEM NUMER 1 WSZYSTKICH PSZCZELARZY
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 4 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin