Forum DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW Strona Główna DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW
http://www.pasiekamichalow.com
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dowcipy pisane, wielotematyczne
Idź do strony 1, 2, 3 ... 18, 19, 20  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW Strona Główna -> ŻARTY I KAWAŁY & FASCYNUJĄCE CIEKAWOSTKI Z ŻYCIA PSZCZÓŁ
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
hobby
Gość






PostWysłany: Pią 19:30, 30 Sty 2009    Temat postu: Dowcipy pisane, wielotematyczne

Pewnego Bożego Narodzenia, bardzo dawno temu, Święty Mikołaj przygotowywał się do swojej corocznej podroży. Jednak wszędzie piętrzyły się problemy...
Czterech z jego elfów zachorowało, a zastępcy nie produkowali zabawek tak szybko jak elfy, więc Mikołaj zaczął podejrzewać, ze może nie zdążyć... Następnie pani Mikołajowa oświadczyła mu, ze jej Mama ma zamiar wkrótce ich odwiedzić, co bardzo zdenerwowało Mikołaja. Na domiar złego, kiedy poszedł zaprzęgać renifery, okazało się, że trzy z nich są w zaawansowanej ciąży, a dwa inne przeskoczyły przez płot i zwiały Bóg jeden wie dokąd. Mikołaj zdenerwował się jeszcze bardziej ... Kiedy zaczął pakować sanie, jedna z płóz złamała się. Worek runął na ziemię, a zabawki rozsypały się dookoła. Wkurzony Mikołaj postanowił wrócić do domu na kawę i szklaneczkę whisky. Kiedy jednak otworzył barek, okazało się, ze elfy ukryły cały alkohol i nic nie było do wypicia... Roztrzęsiony Mikołaj upuścił dzbanek do kawy, który roztrzaskał się na kawałeczki na podłodze w kuchni. Poszedł wiec po szczotkę, ale okazało się, ze myszy zjadły włosie, z którego była zrobiona... I właśnie wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi... Mikołaj poszedł otworzyć. Za drzwiami stał mały aniołek z piękną, wielką choinką. Aniołek radośnie zawołał:
- Wesołych Świąt, Mikołaju! Czyż nie piękny mamy dziś dzień?
Przyniosłem dla Ciebie choinkę. Prawda, że jest wspaniała? Gdzie chciałbyś, żebym ją wsadził?
....
I stąd wzięła się tradycja aniołka na czubku choinki....
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Wto 20:02, 03 Lut 2009    Temat postu:

- Będziesz mówić?
- Nie! Nie będę!
- A masz! A teraz?
- Aj-jiajaj! Nie bijcie, proszę!
- To mów, i nikt ciebie nie dotknie. Mów!
- Nie mogę! Wszystko co tylko chcecie, ale nie to!
- Ty tu wybierać nie będziesz. Dalej, Wiesiek, zapodaj mu jeszcze.
- Aaaa! Nie trzeba, no proszę!
-Ty głupi jesteś? Weź powiedz, i wszystko się skończy!
- Nie mogę. Jak ja potem żyć będę?
- Normalnie. Wiesiek ta rozmowa sprzykrzyła mi się już. Podgrzej go zapalniczką...
- Aaaaaa! Nie trzeba zapalniczką! Powiem!
- Mów!
- TAKK !!
- No i doskonale.
- Od tej chwili jesteście mężem i żoną...



Do małego hoteliku na Florydzie przyjechali na miesiąc miodowy nowożeńcy.
On - 95 lat, ona - 23. Cała obsługa zakładała się, czy pan "młody" przeżyje w ogóle noc poślubną.
Rankiem panna młoda wyszła powoli z pokoju, zeszła po schodach trzymając się kurczowo poręczy, dowlokła się do baru i opadła z wysiłkiem na stołek.
"Co się pani stało? Wygląda pani, jak po zapasach z niedźwiedziem" pyta barman.
Ona odpowiada z rozpaczą:
"Myślałam, że miał na myśli pieniądze,
kiedy mówił, że oszczędzał od 75 lat!..

Nie wiedziała, biedna, że był pszczelarzem.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Czw 21:06, 05 Lut 2009    Temat postu:

- Ahoj baco co robicie??
- A hoj wos to obchodzi!!



Przychodzi baba do turystycznego biura podróży:
- Chciałabym odpocząć.
- Słońce, woda, powietrze świeże. 500 złotych dzień
- Nie, drogo, coś tańszego.
- Złote Piaski. Klasowe rozrywki. 150 złotych dniówka.
- Drogo...
- No, to może jezioro Śniardwy. Te samo powietrze, woda, i tylko u nas. 30 złotych.
- Drogo...
- Pieszy spacer z elementami seksu. Bezpłatnie!
-O tak--- Pasuje
- Idź w ch*j.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Sob 12:20, 07 Lut 2009    Temat postu:

Ożeniłem się z trzydziestoczteroletnia ładną i młodą wdówka, która miała równie ładną szesnastoletnia córkę. Mój ojciec ożenił się z moja pasierbica. Od tej pory wszyscy potraciliśmy orientacje w rodzinnych stosunkach:
Moja zona, czyli synowa mojego ojca jest również jego teściowa. Moja pasierbica została moja macocha, a mój ojciec moim zięciem. Nie koniec na tym... Niedawno urodził mi się syn, a pół roku później jego stryj, czyli syn mojego ojca. Moja macocha czyli córka mojej żony została w ten sposób siostra swojego wnuka, będąc równocześnie babka swojego brata. Jej syn jest moim bratem, a ja jego dziadkiem. Mój ojciec jest szwagrem swojego wnuka, który jest bratankiem jego syna. Moja zona, teściowa i synowa mojego ojca jest babka mojego brata. W ten sposób zostałem swoim własnym dziadkiem..
Powrót do góry
Ander
Moderator
Moderator



Dołączył: 05 Lis 2008
Posty: 780
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Skąd: Toruń/Michałów

PostWysłany: Sob 20:56, 07 Lut 2009    Temat postu:

hehe, świetne, bardzo dobre, czemu kolega się nie zarejestruje? Pozdrawiam.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pon 23:00, 09 Lut 2009    Temat postu:

Był sobie kościół i był sobie bar po drugiej stronie ulicy. Proboszcz od dawna
zabiegał o to, by bar zamknąć, lecz właścicielowi wciąż udawało się jakoś swój
interes bez szkody dla zysku prowadzić. Ksiądz groził karą boską, wyklinał,
przeklinał i wzywał wiernych do modlitwy, aby niewygodnego przedsiębiorcę z
pomocą bożą usunąć. Bez efektu. Aż kiedyś przydarzyła się burza, pioruny waliły
gdzie popadnie, a jeden rzeczywiście trafił w knajpkę, która niewiele myśląc
wzięła się i spaliła do imentu. Właściciel także się nie zastanawiał, tylko
wziął i z miejsca podał proboszcza do sądu, za to, iż to z jego przyczyny
szkodę on sam jako człowiek interesu poniósł. Proboszcz oczywiście zaprzeczył:
"To jakiś absurd!", a po jego stronie opowiedziała się większość wiernych z
parafii. Rzecz jasna wkrótce spotkali się wszyscy w sądzie.
Na rozprawie sędzia rozłożył przed sobą akta, przewertował, potoczył wzrokiem
po sali i powiedział:
- Nie wiem, co się tu kurde dzieje, ale z tego, co widzę w tych papierach, to
mamy tu jednego szynkarza, który wierzy w potęgę sił boskich i setkę parafian
wraz z księdzem, którzy temu stanowczo zaprzeczają...
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Śro 17:42, 11 Lut 2009    Temat postu:

Jedzie sobie Arab przez pustynie na wielbladzie. Nagle wielblad
stanal i ani rusz nie chce isc dalej. Zrozpaczony Arab, probuje
bata, perswazji - wszystko na nic. Wielblad stoi i nie chce
isc ani kroku.

Co bylo zrobic. Arab zsiadl z wierzchowca zaczal go pchac.-
Ciezko mu to szlo ale jakos go dopchal do najblizszej oazy.
Tam , pod palma ujrzal baraczek a na nim napis :
CAMEL SERVICE Ltd
Uradowany wielce wszedl do srodka. Na spotkanie wyszedl mu
brodaty mechanik w poplamionym smarami kombinezonie.
Obejrzal dokladnie wielblada i zawyrokowal :
" W tym typie wielbladow, jest to czesta usterka. Ale zaraz
zreperujemy " . Po czym zwrocil sie do pomocnika " Jozek,
wprowadz gada na kanal !" . Gdy Jozek wykonal
polecenie mechanik zszedl po stopniach na dol obejrzal
wielblada od spodu i zakomenderowal " Podaj no mi klucz
francuski " a otrzymawszy go z calej sily uderzyl nim zwierzaka
w jadra.

Wielblad zawyl rozpaczliwie, wyrwal sie z warsztatu i z obledem w oczach
pognal przed siebie.
"Zreperowane " oswiadzczyl mechanik wreczajac Arabowi rachunek
za usluge.
"Piekna robota, znac reke fachowca " wyszeptal Arab z uznaniem -
"Ale jak, na Allaha mam teraz zlapac mojego wielblada ? juz
prawie go nie widac w oddali .. "

"Alez to dla nas drobiazg stary " poklepal Araba po plecach
mechanik - " wlaz Pan na kanal ! "
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Czw 21:09, 12 Lut 2009    Temat postu:

An arab at the airport:
- Name?
- Abdul al-Rhazib.
- Sex?
- Three to five times a week.
- No, no… I mean male or female?
- Male, female, sometimes camel.
- Holy cow!
- Cow, sheep, animals in general.
- But isn’t that hostile?
- Horse style, doggy style, any style!
- Oh dear!
- No, no! Deer runs too fast.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Czw 23:31, 12 Lut 2009    Temat postu:

Leci wróbel.
Stęka, "kwęka", poci się ale twardo trzyma w dziobie antylopę.
Całą tą sytuację obserwują dwie wrony :
- Co on wyprawia ? - pyta jedna
- A wiesz, słyszałam, że ma trochę przejebane. Kukułka podrzuciła mu jajo krokodyla.
Powrót do góry
Runi
Gość






PostWysłany: Nie 22:02, 15 Lut 2009    Temat postu: -

Jedzie małżeństwo przez wieś. Są po wielkiej kłótni. Małżonka widząc pasące się świnie uszczypliwie pyta męża: "Spójrz, twoja rodzina?
A mąż na to: "tak, teściowie".
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Wto 14:16, 17 Lut 2009    Temat postu:

Przychodzi pszczelarz z zapuchnietym palcem
- co sie stało
- złapałem pszczołę z nieizolowanego końca.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Czw 20:23, 19 Lut 2009    Temat postu:

Zygmunt Solorz wsiada do jedynej, stojącej na postoju taksówki:
- Na Okęcie proszę, ale jak najszybciej.
Taksówkarz długo przygląda mu się w lusterku i odpowiada :
- 500 złotych.
- Ile? - pyta zaskoczony właściciel Polsatu
- Teraz jest prime-time - rozkłada ręce sałaciarz - Korki w całym mieście.
- Dobra - odpowiada Solorz z błyskiem w oku - płacę, ale już jedźmy!

- Sponsorem dzisiejszej jazdy jest Zygmunt Solorz - krzyczy przez otwarte okno kierowca. Potem odwraca się do pasażera i puszczając zawadiackie oko informuje:
- Moja żona zawsze dodaje do obiadu "Ziarenka smaku - Winiary". Winiary - dobre pomysły lepszy smak.
- Panie jedź pan do ****y nędzy, śpieszę się - wrzeszczy medialny magnat

- Ok, Ok. już jedziemy - taksiarz wrzuca bieg i nagle odwraca się - "Skoda Octavia tour" to dobre auto w kredycie 50 na 50 bez odsetek i prowizji zapłaciłem tylko 21 753 złotych druga rata po roku, to agresywna wyprzedaż.

Solorz z głupią miną przygląda się kierowcy. Wreszcie ruszają ale taksówka skręca na Starówkę.
- Panie lotnisko w przeciwną stronę - ryczy pasażer.
- Taksówkarz z uśmiechem odpowiada - Za tydzień będę miał kurs na Starówkę, to nic, że 100 razy tam byłem ale to dla pasażera będzie pieprzony MEGA HIT i jazda z gwiazdami.

Solorz zaczyna szarpać się z drzwiami.
- Spokojnie już jedziemy na Okęcie uspokaja go kierowca i zawraca w dobrym kierunku.
Nagle po dwustu metrach samochód staje a kierowca z uśmiechem mówi:
- Kiedy dopadnie cię Mały Głód zjedz serek "Danio" firmy Danone - wyjmuje opakowanie i spokojnie zaczyna jeść.
Solorz wygląda jakby miał zawał
- Panie, pan się nade mną znęca! - pyta załamany pasażer
- Ależ skąd, kochany!. Jeszcze tylko "Manti" i już w porządku mój żołądku
z diabelskim uśmieszkiem mówi złotówa.

- Panie - błaga Solorz pokazując na zegarek - Samolot. Ja muszę zdążyć. Ja się poskarżę w zrzeszeniu taksówkarzy!!

- Wiesz pan co? - mówi taksówkarz - Ja wczoraj miałem pierwszy raz w tym miesiącu wolny wieczór i też chciałem odpocząć oglądając film na Polsacie.
Tak sobie normalnie obejrzeć. No... to sobie obejrzałem nie za bardzo wiem co
bo wątek straciłem a trwało to ze 3 godziny. No to teraz siedź pan więc spokojnie i nie w****iaj mnie pan. I tak żadnej taksówki w pobliżu nie ma.

Pociągnę jeszcze tylko łyk "Polo Cocty Plus" - królewski rozmiar firmy Zbyszko, wezmę coś na zatwardzenie, wzdęcia i prostatę. Wymienię sobie cienką podpaskę, umyję zęby, odświeżę powietrze aerozolem Briz, zjem czipsy, skoczę po kredyt do banku i pojedziemy dalej. A tu masz pan Etoran - uderza w ból i Energovital - Siła dwóch serc!

Bo coś kiepsko wyglądasz!
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Nie 19:56, 22 Lut 2009    Temat postu:

Supermarket. Stojąca przy dziale kosmetycznym hostessa z uśmiechem zachwala przechodzącej blondynce towar:
- Polecam nowy model szczoteczki do zębów "Oral-Be", która myje zęby nawet w trudno dostępnych miejscach.
Blondynka:
- Ja nie mam zębów w trudno dostępnych miejscach.
Powrót do góry
żółwik
Gość






PostWysłany: Śro 20:06, 25 Lut 2009    Temat postu: żona

Mąż się pyta żony:
- Czemu wszyscy sąsiedzi mówią na Ciebie idiotka?
Na to żona:
- Gdybyś był generałem mówili by do mnie generałowa.
Powrót do góry
darek4257
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)



Dołączył: 21 Lut 2009
Posty: 1343
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Skąd: NIEMCY
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:26, 25 Lut 2009    Temat postu:

Zlapal wedkarz zlota rybke------
Pusc mnie spelnie twe 3 zyczenia,-ale pamietaj twoj sasiad bedzie mial podwojnie!
1)Zycze sobie 1000 000 dolarow -( sasiad chwali sie ze ma 2000 000 dolarow)
2)Zycze sobie 10 najpiekniejszych kobiet do milosci-(patrzy u sasiada chodzi 20)
3)Zycze a zeby-- Mi jajo uschlo


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW Strona Główna -> ŻARTY I KAWAŁY & FASCYNUJĄCE CIEKAWOSTKI Z ŻYCIA PSZCZÓŁ
Idź do strony 1, 2, 3 ... 18, 19, 20  Następny
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 18, 19, 20  Następny
Strona 1 z 20

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin