Forum DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW Strona Główna DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW
http://www.pasiekamichalow.com
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Part 2. Four simple steps to healthier bees (No Treatments)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW Strona Główna -> ZDROWIE PSZCZÓŁ
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Grzegorz.Przezdziecki
Gość






PostWysłany: Nie 23:24, 07 Paź 2012    Temat postu: Part 2. Four simple steps to healthier bees (No Treatments)

[link widoczny dla zalogowanych]

Kolejna część czyli temat nie leczenia, nie robienia zabiegów leczniczych.




Michael Bush napisał:

No Treatments

I don't know what all the rest of you have experienced, but with no treatments (on large cell size) I lost all my bees whenever I wouldn't treat for a couple of years. But finally I lost them even after treating with Apistan. It was obvious that the mites had built resistance. I've heard of big outfits losing their entire operation WHILE treating with Apistan or CheckMite. So we have reached the point where whether you treat or not, they all die anyway quite often. I think the problem here comes down to us not wanting to "do nothing". We want to attack the problem and so we do whatever the experts tell us because we are desperate. But what they are telling us is failing anyway. Once I lost them all AFTER I treated them, I could no longer see any reason to treat them. Treating only perpetuates the problem. It breeds bees that can't survive whatever you are treating for, contaminates the comb and upsets the whole balance of the hive.





Nie wiem jake są twoje doświedczenia ale bez zabiegów (an dużych komórkach) straciłem wszystkie swoje pszczoły gdy nie leczyłem je przez kilka lat.
I ostatecznie nawet straciłem je po zabiegach Apistan (pewnie jakiś ichniejszy wynalazek lek) Stało się oczywiste że roztocze się uodporniło.
"I've heard of big outfits losing their entire operation WHILE treating with Apistan or CheckMite." Czyli coś innego również nie działało i na większa skale.
Wiec osiągneliśmty punkt w który czy będziemy leczyć czy nie będziemy będą one i tak umierać całkiem częśto.
Myślę że problem dotyczy nas którzy nie chcą "nic nie robić". Chcemy zaatakować problem i robimy cokolwiek każą nam eksperci bo jesteśmy zdesperowani. Ale to co mówią nam i tak zawodzi. . Raz straciłem wszystkie po tym jak je leczyłem. I nie widziałem potrzeby aby dłużej je leczyć. Leczenie tylko utrwalało problem. It tworzy pszczoły które nie mogą przetrwać mimo leczenia, zakaża plastry, i rozlegulowuje równowagę w ulu.


Michael Bush napisał:

Ecology of the hive

There is no way to maintain the complex ecology of a natural beehive while dumping in poisons and antibiotics. The beehive is a web of micro and macro life. There are more than 30 kinds of benign or beneficial mites, as many or more kinds of insects, 8,000 or more benign or beneficial microorganisms that have been identified so far, some of which we know the bees cannot live without and some of which we suspect keep other pathogens in balance. Every treatment we dump in a hive, from essential oils that interfere with the bees smell (which is how everything in the dark of the hive is communicated) and kill microorganisms (beneficial and otherwise); to organic acids which kill microorganisms as well as many insects and benign mites to acaracides (which are always just things that kill arthropods which include insects and mites but kill mites at a slightly higher rate); to antibiotics which kill the microflora most of which is either beneficial or benign but useful in maintaining the balance and crowding out pathogens; even to sugar syrup which has a pH that is detrimental to the success of many of the beneficial organisms and advantageous to many of the pathogens (EHB, AFB, Chalkbrood, Nosema etc.) unlike the pH of honey that is much lower and detrimental to the pathogens and hospitable to many known beneficial organisms. I think we've reached the point that it's silly to act like we've been doing any good when the bees are collapsing in spite of, if not because of all of this.





Środowisko ekologiczne ula

Nie ma sposobu na utrzymanie kompleksowego środowiska ekologicznego ula podczas zawalania trucizną i antybiotykami. Ul to sieć miro i macro życia.
Jest ponad 30 rodzajów pożytecznych i zbawiennych roztoczy, tyleż samo lub więcej owadów, 8 tyś lub więcej pożytecznych i zbawiennych microrganizmów które do tej pory zidentyfikowano. Niektóre z nich wiemy bez których pszczoły nie mogą zyć a inne podajrzewamy trzymają inne patogeny w równowadze. Każdy zabieg jaki przeprowadzimy w ulu
od olejków eterycznych które mieszają się z pszczelim zapachem (który to jest komunikacją w ciemnym ulu) i zabija mikroorganizmy (zbawienne i przeciwnie); do organicznych kwasów które zabijają micororganizmy jak wiele owadów i pożytecznych ; do pestycydów (które kóre zabijają stawonogi które obejmują owady i roztocza ale zabijają roztocza z większą skutecznością); do antybiotyków które zabijają mikroflorę która jest w większości korzystna lub pożyteczna i użyteczna w utrzymywaniu równowagi i wypierania patogenów.
Nawet syrop z cukru który ma PH które jest szkodliwe dla istnienia wielu pożytecznych organizmów i korzystne dla wielu patogenów (EHB, AFB, Chalkbrood, Nosema etc.) w przeciwieństwie do PH miodu który jest niższy i szkodliwy dla patogenów i przyjazny dla wielu znanych korzystnych organizmów Myślę że osiągnęliśmy punkt i głupie że trzeba to przyznać że to co robiliśmy i pszczoły padały jeśli nie z powodu tego wszystkie.


Czyli tego całego leczenia.


Ostatnio zmieniony przez Grzegorz.Przezdziecki dnia Pon 1:04, 08 Paź 2012, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Grzegorz.Przezdziecki
Gość






PostWysłany: Śro 22:48, 10 Paź 2012    Temat postu:

Michael Bush napisał:


Downside of not treating

So what is the downside of not treating? Worst case is they die. They seem to be doing that regularly enough already aren't they? I don't see that I'm contributing to that by giving them the chance to reestablish a naturally sustainable system. I'm just not destroying that system arbitrarily to get rid of one thing with no regard to the balance of the system. Of the people I know who are not treating for anything even on large cell, their losses are less than those who are treating. On small cell or natural cell they are even less. But even if you don't buy the cell size debate, not treating is working as well as treating is. I go to bee meetings all over the country and hear people who, like me, lost their bees when they were treating religiously and then decided to just stop. Their new bees are now doing better than when they were treating them. I feel bad when I see a dead hive, but I also say "good riddance" to the genetics that couldn't make it.

If you think you'll have too many losses (my guess is you already do have too many losses) and you can't take those losses, what would it take to make splits and overwinter nucs to make up those losses every spring with your own locally adapted stock? A bunch of walk away splits made in the middle of July (after cashing in on the main flow) will usually winter, at least around here, and not put a dent in your honey crop. You can also split the mediocre hives earlier since they weren't doing much anyway and not really affect your honey crop You can also do cut down splits on the strong hives right before the main flow and get good splits, well fed queens, more honey AND more hives.




Tak gwoli wyjaśnienia.
Znaczy tak tutaj jest no traating, ja używam określenie nie leczyć. Może to jest błędne określenie bo tłumaczenie not treating nie traktować, bez zabiegów.
W domyśle nie walczymy chemią (nie dokonujemy zabiegów) ale leczyć leczymi cukrem pudrem, tymolem. Tak to bardziej nalezy rozumieć że no treating,bez zabiegów, bez sztucznych rzeczy.



Minusy nie lecznia.

Jakie są w najgorszym wypadku pszczoły umrą. I tak to robią regularnie. Nie uważam że pogłębiam to poprzez danie im szanse do osiągniecia naturalnego trwałego systemu. Nie chcę zmienić (zniszczyć) tego systemu (czyli to co jest do tej pory) w dowolny sposób aby pozbyć się jednej rzeczy (leczenia) bez oglądania się na równowagę systemu.
Ludzie których znam i wiem że nie leczą (dokonują zabiegów) w ogóle nawet na dużych komórkach, to ich straty są mniejsze niż tich co leczą (robią zabiegi). Na małych komórkach lun naturalnych komórkach jeszcze mniejsze (straty). Ale nawet jeśli nie kupujesz (nie przekonuje) cię argument rozmiaru komórki, nie leczenie działa tak samo jak leczenie. Jeżdże na spotkania pszczelarzy po całym kraju i słyszę ludzi którzy jak ja, stracili swoje pszczoły gdy je leczyli regularnie i zdecydowali przestać. Ich nowe pszczoły mają się lepiej niż wtedy gdy je leczyli. Czuję się zły kiedy widzę dead hive ( padniety ul), ale sobie mówię "krzyżyk na drogę" genetyce, która sobie nie mogła poradzić.


Jeśli myślisz że będziesz miał zbyt dużo strat (zgaduje że masz dużo strat) i nie możesz mieć strat, to to co powinieneś zrobić to zroić okład i zimować okłady aby dostosowć straty każdej wiosny i wyrównać stan. Dokonanie okłady w lipcu (po głównych zbiorach) zazwyczaj przezimują, przynajmniej w tym rejonie, i nie bedzie srat w zbiorach miodu. Mpżna również podzielić średnie ule wcześniej i tak nie produkują zbyt dużo i nie ma wpływu na twoje zbiory. Można również podzielić silne ule przed głównym pożytkiem i mieć dobre okłady dobrze nakarmioną królową, wiecej miodu i wiecej uli.




Michael Bush napisał:

Upside of not treating

What is the upside of not treating? You don't have to buy the treatments. You don't have to drive to the yard and put the treatments in and drive to the yard to take them out. You don't have to contaminate your wax. You don't upset the natural balance by killing off micro and macro organisms that you weren't targeting but who are killed by the treatments anyway. That would seem like upside enough, but you also give the ecosystem of the bee hive a chance to find some natural balance again.

But the most obvious up side is that until you quit treating you can't breed for survival against whatever your issues are. As long as you treat you prop up weak genetics and you can't tell what weaknesses they have. As long
as you treat you keep breeding weak bees and super mites. The sooner you stop, the sooner you start breeding mites adapted to their host and bees who can survive with them.



Pozytywy nie leczenia

Nie trzeba kupować środków. Nie musisze jechać do pasieki wkładać środki( leki) i po potem jechać aby je zabrać. NIe będziesz musiał zatruwać wosku. Nie zaburzasz naturalnej równowagi zabiając micro i makro oragnizmy których nie chciałeś ale są zabijane przy leczenia i tak. To są wystarczające pozytyw, ale również dajesz szansę ekosystemowi pszczelego ula to znalezienia naturalnej równowagi.

Ale najbardziej oczywistą jest to że dopuki nie zaprzestaniesz leczenia nie możesz hodować dla przetrwania/przeżycia problemów jakie one by nie były. Tak długo jak długo leczysz wpierasz słabe genetycznie i nie potrafisz powiedzieć jak słabe one są. Jak długo leczysz wspierasz hodowlę słabych pszczół i super roztoczy. Im szybciej przestaniesz tym szybciej zaczniesz hodować rostocze przystosowane do gospodarza i pszczoły które będą wstanie przetrwać z nimi




Ostatnio zmieniony przez Grzegorz.Przezdziecki dnia Czw 0:38, 11 Paź 2012, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Grzegorz.Przezdziecki
Gość






PostWysłany: Czw 0:44, 11 Paź 2012    Temat postu:

Generalnie powody dla których nie leczyć są proste.

Czy leczysz czy nie leczysz masz i tak spady.
A lepiej nie leczyć bo jest szansa na pszczoły które będą sobie radziły, a jest mniej roboty i wosk czysty Wink

Cóż można powiedzieć bredzenie takiego ekologa co to jest fanem filmu avatar co to natura se poradzi, wiesza się na drzewach aby ratować żaby i blokować autostradę. A potem wsiada w samochód i pali ropę czyli korzysta z całej tej zaawansowanej technologii i dobrodziejstw przeciwko którym walczy.

Gdyby nie to iż on ma pszczoły i postępuje jak głosi czyli żyje według tych zasad.
No i jak pisze na wstępie swojej strony. Varoza to nie problem dla niego.

I mam nadzieje że nie będzie dla mnie i będą miał cholerną przyjemność z posiadania pszczółek, miodu i wosku.

cdn.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW Strona Główna -> ZDROWIE PSZCZÓŁ
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin